[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nie przeleciał. Dzięki Zmienności Zachowań maleje Wykrywalność. A swoją drogą za
ciągłą zmianą orbity przemawiają ważne powody: cała planeta musi być równomier-
nie zaopatrywana w Wodę Opowieści. Bum! Brrrrrrummm! Jest to możliwe tylko przy
Wielkiej Szybkości krążenia. Czy teraz już doceniasz ukryte zalety Maszyn?
 Chcesz powiedzieć, że cały księżyc Kahani ma napęd mechaniczny?  spytał
Harun, lecz Alle już się zajął praktyczną stroną wyprawy.
 Księżyc na kursie  zameldował.  Szybkość względna zsynchronizowana.
Podchodzimy do wodowania: trzydzieści, dwadzieścia dziewięć, dwadzieścia osiem. . .
74
Ku podróżnikom mknął roziskrzony bezmiar wód. Jak okiem sięgnąć, powierzchnia
księżyca Kahani miała konsystencję cieczy. Cóż to była za woda! Mieniła się wszelki-
mi kolorami, orgią barw, jakich Harun nie umiałby sobie nawet wyobrazić. Ocean był
ciepły: chłopiec wyraznie widział unoszącą się parę, która migotała w słońcu. Zaparło
mu dech.
 Ocean Strug Opowieści  oznajmił Wodny Dżinn imieniem Jesli, dumnie je-
żąc błękitne wąsy.  I co? Warto było odbyć taką daleką i szybką podróż, żeby go
zobaczyć?
 Trzy  nie poruszając dziobem mówił Dudek Alle.  Dwa, jeden, zero.
* * *
Woda, wszędzie woda; ani śladu stałego gruntu. . .
 Szwindel!  zawołał Harun.  Nie ma tu żadnego miasta Gup, chyba że się
mylę, i to grubo. A skoro tak, to nie ma i Gmachu D/SZ(n)W, nie ma Suma i w ogóle
nie warto było tu przyjeżdżać.
75
 Wolnego  odparł Wodny Dżinn.  Spoko, nie panikuj, nie pali się. Akurat jest
odpowiednia chwila, żeby ci wszystko wytłumaczyć, i jeśli tylko pozwolisz, zaraz to
zrobię.
 Ależ myśmy zalecieli Donikąd!  upierał się Harun.  Co ja tu mam twoim
zdaniem do roboty?
 Zciśle mówiąc, zalecieliśmy na Daleką Północ księżyca Kahani  powiedział
Wodny Dżinn.  Mamy tu szansę pójść na skróty, uniknąć biurokracji, przewracania
papierków. Nie ukrywam, że możemy też rozwiązać nasz problemik nie zawiadamia-
jąc gupicznych władz o moim drobnym potknięciu. . . o tym, że straciłem Przerywacz,
przez co uległem szantażowi ze strony Osobnika, Który Mi Go Zwędził. Przybyliśmy
tu w poszukiwaniu Wody %7łyczeń.
 Spróbuj znalezć na powierzchni Oceanu miejsca promieniujące szczególną świa-
tłością  wtrącił Dudek Alle.  To Woda %7łyczeń. Jesli zrobisz z niej właściwy użytek,
spełnią się twoje pragnienia.
76
 Czyli osobistości z Gup wcale nie muszą się do tego mieszać  ciągnął Jesli.
 Kiedy spełni się twoje %7łyczenie, oddasz mi Przyrząd, wrócisz do łóżeczka i koniec
baśni. Zgoda?
 No, niech ci będzie  zgodził się Harun, acz z powątpiewaniem, a trzeba przy-
znać, że i z lekkim żalem, bo miał wielką ochotę zobaczyć Miasto Gup i dowiedzieć się
czegoś więcej o tajemniczych Działaniach Przez Swą Zawiłość Niewytłumaczalnych.
 Dobry zawodnik!  wykrzyknął Jesli z wielką ulgą.
 Równy gość, kryształ wśród ludzi, dusza towarzystwa. . . No i proszę, oto Woda
%7łyczeń. Ahoj!
Alle ostrożnie powiosłował w stronę jaśniejszej plamy, którą wskazywał ogromnie
przejęty Jesli, i zatrzymał się na jej skraju. Od Wody %7łyczeń biło tak olśniewające świa-
tło, że Harun musiał odwrócić wzrok. Wodny Dżinn sięgnął do wewnętrznej kieszeni
kamizelki haftowanej złotem i wyciągnął kryształowy flakonik ze złotą zakrętką. Szyb-
ko ją zdjął i zanurzył buteleczkę w lśniącej wodzie (której blask był także złocisty);
zatkał naczyńko i ostrożnie podał je Harunowi.
77
 Na miejsca, gotowi, raz kozie śmierć  powiedział.  Już ci mówię, co masz
robić.
Otóż sekret Wody %7łyczeń polegał na tym, że im żarliwsze było życzenie, tym łatwiej
się spełniało.
 Czyli wszystko zależy od ciebie  rzekł Jesli.  Nie zbijaj bąków, zakasz rę-
kawy, wez się serio do roboty, to i Woda %7łyczeń serio cię potraktuje. Bęc! Spełni się
twoje najskrytsze pragnienie.
Chłopiec siedział okrakiem na grzbiecie Dudka Allego i wpatrywał się w butelecz-
kę, którą trzymał w ręku. Jeden jedyny łyczek, a ojciec dzięki Harunowi odzyska gawę-
dziarską Swadę.
 Do dna!  krzyknął mężnie, zdjął zakrętkę i pociągnął tęgi haust.
Złocisty blask zewsząd go otoczył, a zarazem wypełnił; wszystko zastygło w bezru-
chu, jakby cały kosmos czekał na rozkazy Haruna. Chłopiec zaczął się koncentrować. . .
Zupełnie mu to nie wychodziło. Ilekroć próbował się skupić na utraconych przez
ojca gawędziarskich mocach i unieważnionym talonie na Wodę Opowieści, pojawiała
się twarz matki, żądając dla siebie wyłącznej uwagi, i Harun pragnął już tylko jej po-
78
wrotu i tego, żeby wszystko było jak dawniej. . . wtedy jednak znów ukazywał się ojciec
i zaczynał błagać: zrób to dla mnie, chłopcze, załatw mi tylko ten jeden drobiazg; potem
matka brała górę i Harun sam już nie wiedział, co o tym wszystkim sądzić, czego sobie
życzyć. . . Wtem rozległ się straszliwy brzęk, jakby zerwano naraz tysiąc i jedną strunę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • absolwenci.keep.pl
  •