[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przeżyje.
Björn i Thorgal patrzyli na oddalajÄ…cÄ… siÄ™ łódkÄ™, ale zanim zniknęła,
Björn z mieczem w rÄ™ku rzuciÅ‚ siÄ™ na Thorgala. ChÅ‚opiec zdążyÅ‚
jednak podnieść swoją tarczę, żeby odparować cios, po czym zrobił
krok do tyłu.
- Nie mogłeś się doczekać, co? - prychnął. - Spróbuj bić się uczciwie,
bo to ty chciałeś tego niedorzecznego pojedynku!
- Jestem wytrawnym wojownikiem! - wrzasnÄ…Å‚ Björn. - Ta skaÅ‚a
spłynie twoją krwią!
I znów rzucił się na przeciwnika. Thorgal uniósł ramię i ich miecze się
skrzyżowały. Dwaj chłopcy stanęli naprzeciw siebie, tarcza przeciw
tarczy. Jednym pchniÄ™ciem rÄ™ki Thorgal sprawiÅ‚, że Björn straciÅ‚
równowagę.
- Co... jak... - wymknęło się chłopcu o jasnych włosach.
Zanim zdążył się otrząsnąć ze zdumienia, Thorgal rzucił mu w twarz
swojÄ… tarczÄ™.
- NaprawdÄ™ myÅ›laÅ‚eÅ›, że możesz mnie pokonać, Björnie? MyliÅ‚eÅ› siÄ™!
Jestem silniejszy od ciebie i nie mam najmniejszego zamiaru ciÄ™
zabijać. Wystarczy jedno twoje słowo i przerwiemy tę walkę.
Wymyślimy jakąś historyjkę, którą opowiemy Gandalfowi!
Björn klÄ™czaÅ‚ na jednym kolanie. Z drgajÄ…cymi nozdrzami
obserwował Thorgala. Podniósł się powoli.
- Zgoda, Thorgalu, zgoda. Masz racjÄ™.
Zbliżył się z opuszczonym mieczem i z opuszczoną tarczą.
- Zgoda, powiemy Gandalfowi, że ukazał nam się Odyn - ciągnął. -
Opowiemy mu...
Björn nie dokoÅ„czyÅ‚ zdania i z krzykiem podstÄ™pnie rzuciÅ‚ siÄ™ na
Thorgala. Ale ten osłonięty tarczą schylił się, chwycił nadgarstek
Björna i jednym wprawnym ruchem przerzuciÅ‚ go sobie przez ramiÄ™.
Björn upadÅ‚ ciężko na plecy. Thorgal natychmiast usiadÅ‚ okrakiem na
jego piersi i przystawił mu do gardła ostrze miecza.
- Można powiedzieć, że nie jesteś najlepiej przygotowany - wysapał.
- Do mnie! Szybko! - krzyknÄ…Å‚ Björn.
Plusk wody i szmery sprawiły, że Thorgal się odwrócił. Oniemiały
zobaczył na skale dwóch ociekających wodą mężczyzn odzianych
tylko w przepaski na biodrach, ale uzbrojonych w miecze. Stali nie
dalej niż dwa kroki od niego. Thorgal nie miał chwili do namysłu.
PociÄ…gnÄ…Å‚ za Å‚aÅ„cuch Å‚Ä…czÄ…cy go z Björnem i rzuciÅ‚ siÄ™ naprzód,
wywracając jednego z mężczyzn. Przekoziołkował, zerwał się i zdołał
zranić drugiego mężczyznę, zadając mu potężny cios w bok. Gotował
się do kolejnego ataku, kiedy unieruchomiło go nagłe szarpnięcie
Å‚aÅ„cucha. Björn wstaÅ‚. TrzymaÅ‚ Å‚aÅ„cuch oburÄ…cz, patrzÄ…c triumfalnie
na Thorgala.
- Teraz nie jesteś już taki hardy, co, bękarcie?!
Dwaj mężczyzni zacisnęli pięści na rękojeściach mieczy.
Ten, którego Thorgal ranił, miał bok cały we krwi.
- Coście za jedni? - krzyknął Thorgal.
- Jesteśmy członkami klanu Bera Boradsona - odpowiedział pierwszy
z mężczyzn. - Gandalf dobrze nam zapłacił, żebyśmy tu przypłynęli i
ciÄ™ zabili.
Thorgal uniósł miecz. Cokolwiek się stanie, nie podda się bez walki.
- Twój ojciec i ty jesteście podłymi tchórzami - wycedził przez zęby,
patrzÄ…c na Björna. - Kiedy althing dowie siÄ™ o waszej zdradzie...
Björn przerwaÅ‚ mu, Å›miejÄ…c siÄ™ szyderczo:
- Althing nigdy się o tym nie dowie, ty żałosny głupcze! Kto
udowodni, że nie zabiłem cię w walce?
- Ja! - odezwał się cichy głosik.
Thorgal od razu go rozpoznał... ale to przecież niemożliwe...
Wspiąwszy się na skałę, pojawiła się przed nimi Aaricia. Mała
księżniczka z perłami, o niebieskich oczach i blond warkoczach.
Przybyła, żeby uratować Thorgalowi życie. Ale to szaleństwo.
Pierwszy z mężczyzn zrobił krok w jej stronę i złapał ją brutalnie za
ramiona.
- Co ty tu robisz?
- Puść mnie! - krzyknęła dziewczynka. - Co wy sobie wyobrażacie?
Nie pozwolę wam skrzywdzić Thorgala!
Mężczyzna spoglądał niepewnie na swojego towarzysza. Drugi w
odpowiedzi pokręcił głową.
- Nie mamy wyboru. Jeżeli althing dowie się, co zrobiliśmy,
zawiśniemy, a jeżeli nie wypełnimy naszej misji, to Gandalf się z
nami porachuje...
- Nie zostaje nam nic innego, jak wepchnąć ją do wody i poczekać, aż
się utopi, a potem zająć się tym czarnowłosym chłopakiem - zgodził
się drugi mężczyzna. - Dzieciak nic nie piśnie, kiedy go...
- Nie!
Z mieczem w ręku Thorgal miał zamiar rzucić się na mężczyzn, kiedy
powstrzymał go czysty głosik Aaricii:
- Nie musisz się z nimi bić, Thorgalu. Ci ludzie nic mi nie zrobią.
- Ale... - zająknął się chłopak.
- Hierulf wie, że tu jestem - ciągnęła dziewczynka pewnym głosem. -
Wczoraj wieczorem sÅ‚yszaÅ‚am, jak ojciec gratulowaÅ‚ Björnowi, że
udało mu się ciebie sprowokować w czasie uroczystości weselnych.
Wszystko od samego początku zaplanowano. Gandalf chciał, żebyś
uderzyÅ‚ Björna, co pozwoliÅ‚oby zarzÄ…dzić holmgangÄ™, a wszystko to w
[ Pobierz całość w formacie PDF ]