X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przeżyje.
Bj�rn i Thorgal patrzyli na oddalającą się łódkę, ale zanim zniknęła,
Bj�rn z mieczem w ręku rzucił się na Thorgala. Chłopiec zdążył
jednak podnieść swoją tarczę, żeby odparować cios, po czym zrobił
krok do tyłu.
- Nie mogłeś się doczekać, co? - prychnął. - Spróbuj bić się uczciwie,
bo to ty chciałeś tego niedorzecznego pojedynku!
- Jestem wytrawnym wojownikiem! - wrzasnął Bj�rn. - Ta skała
spłynie twoją krwią!
I znów rzucił się na przeciwnika. Thorgal uniósł ramię i ich miecze się
skrzyżowały. Dwaj chłopcy stanęli naprzeciw siebie, tarcza przeciw
tarczy. Jednym pchnięciem ręki Thorgal sprawił, że Bj�rn stracił
równowagę.
- Co... jak... - wymknęło się chłopcu o jasnych włosach.
Zanim zdążył się otrząsnąć ze zdumienia, Thorgal rzucił mu w twarz
swoją tarczę.
- Naprawdę myślałeś, że możesz mnie pokonać, Bj�rnie? Myliłeś się!
Jestem silniejszy od ciebie i nie mam najmniejszego zamiaru cię
zabijać. Wystarczy jedno twoje słowo i przerwiemy tę walkę.
Wymyślimy jakąś historyjkę, którą opowiemy Gandalfowi!
Bj�rn klęczał na jednym kolanie. Z drgającymi nozdrzami
obserwował Thorgala. Podniósł się powoli.
- Zgoda, Thorgalu, zgoda. Masz rację.
Zbliżył się z opuszczonym mieczem i z opuszczoną tarczą.
- Zgoda, powiemy Gandalfowi, że ukazał nam się Odyn - ciągnął. -
Opowiemy mu...
Bj�rn nie dokończył zdania i z krzykiem podstępnie rzucił się na
Thorgala. Ale ten osłonięty tarczą schylił się, chwycił nadgarstek
Bj�rna i jednym wprawnym ruchem przerzucił go sobie przez ramię.
Bj�rn upadł ciężko na plecy. Thorgal natychmiast usiadł okrakiem na
jego piersi i przystawił mu do gardła ostrze miecza.
- Można powiedzieć, że nie jesteś najlepiej przygotowany - wysapał.
- Do mnie! Szybko! - krzyknął Bj�rn.
Plusk wody i szmery sprawiły, że Thorgal się odwrócił. Oniemiały
zobaczył na skale dwóch ociekających wodą mężczyzn odzianych
tylko w przepaski na biodrach, ale uzbrojonych w miecze. Stali nie
dalej niż dwa kroki od niego. Thorgal nie miał chwili do namysłu.
Pociągnął za łańcuch łączący go z Bj�rnem i rzucił się naprzód,
wywracając jednego z mężczyzn. Przekoziołkował, zerwał się i zdołał
zranić drugiego mężczyznę, zadając mu potężny cios w bok. Gotował
się do kolejnego ataku, kiedy unieruchomiło go nagłe szarpnięcie
łańcucha. Bj�rn wstał. Trzymał łańcuch oburącz, patrząc triumfalnie
na Thorgala.
- Teraz nie jesteś już taki hardy, co, bękarcie?!
Dwaj mężczyzni zacisnęli pięści na rękojeściach mieczy.
Ten, którego Thorgal ranił, miał bok cały we krwi.
- Coście za jedni? - krzyknął Thorgal.
- Jesteśmy członkami klanu Bera Boradsona - odpowiedział pierwszy
z mężczyzn. - Gandalf dobrze nam zapłacił, żebyśmy tu przypłynęli i
cię zabili.
Thorgal uniósł miecz. Cokolwiek się stanie, nie podda się bez walki.
- Twój ojciec i ty jesteście podłymi tchórzami - wycedził przez zęby,
patrząc na Bj�rna. - Kiedy althing dowie się o waszej zdradzie...
Bj�rn przerwał mu, śmiejąc się szyderczo:
- Althing nigdy się o tym nie dowie, ty żałosny głupcze! Kto
udowodni, że nie zabiłem cię w walce?
- Ja! - odezwał się cichy głosik.
Thorgal od razu go rozpoznał... ale to przecież niemożliwe...
Wspiąwszy się na skałę, pojawiła się przed nimi Aaricia. Mała
księżniczka z perłami, o niebieskich oczach i blond warkoczach.
Przybyła, żeby uratować Thorgalowi życie. Ale to szaleństwo.
Pierwszy z mężczyzn zrobił krok w jej stronę i złapał ją brutalnie za
ramiona.
- Co ty tu robisz?
- Puść mnie! - krzyknęła dziewczynka. - Co wy sobie wyobrażacie?
Nie pozwolę wam skrzywdzić Thorgala!
Mężczyzna spoglądał niepewnie na swojego towarzysza. Drugi w
odpowiedzi pokręcił głową.
- Nie mamy wyboru. Jeżeli althing dowie się, co zrobiliśmy,
zawiśniemy, a jeżeli nie wypełnimy naszej misji, to Gandalf się z
nami porachuje...
- Nie zostaje nam nic innego, jak wepchnąć ją do wody i poczekać, aż
się utopi, a potem zająć się tym czarnowłosym chłopakiem - zgodził
się drugi mężczyzna. - Dzieciak nic nie piśnie, kiedy go...
- Nie!
Z mieczem w ręku Thorgal miał zamiar rzucić się na mężczyzn, kiedy
powstrzymał go czysty głosik Aaricii:
- Nie musisz się z nimi bić, Thorgalu. Ci ludzie nic mi nie zrobią.
- Ale... - zająknął się chłopak.
- Hierulf wie, że tu jestem - ciągnęła dziewczynka pewnym głosem. -
Wczoraj wieczorem słyszałam, jak ojciec gratulował Bj�rnowi, że
udało mu się ciebie sprowokować w czasie uroczystości weselnych.
Wszystko od samego początku zaplanowano. Gandalf chciał, żebyś
uderzył Bj�rna, co pozwoliłoby zarządzić holmgangę, a wszystko to w [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • absolwenci.keep.pl
  •  

    Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.