[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wiedział, że to doceni... i odwzajemni.
Alex zwolnił się nawet z pracy na wizytę u położnej. I cały czas trzymał ją za
rękę. Jeszcze mocniej ją trzymał, gdy opowiadała położnej o poronieniach.
- Zwykle doradzam seks, jednak w tym wypadku przez pierwsze trzy miesiące
proponowałabym się powstrzymać. Ale możecie okazywać sobie czułość w inny
sposób, na przykład przez wzajemne masaże lub wspólne kąpiele.
- Isobel i dziecko są najważniejsi. Nie chcę ryzykować nawet w najmniejszym
stopniu - oświadczył Alex.
S
R
- To dobrze. Poprzednie poronienia nie oznaczają, że nie możesz donosić cią-
ży, Isobel, ale chciałabym cię widywać częściej. I od razu dzwoń, gdy coś cię za-
niepokoi, nawet gdy wyda ci się to niemądre. Zapiszę was na listę oczekujących na
USG. W tym tygodniu powinniście dostać pismo z wyznaczonym terminem.
Okazało się, że termin badania zbiegł się z delegacją Aleksa do Chester.
- Przełożę ten wyjazd.
- A jak się nie zgodzą?
- Będą musieli, jeśli chcą mnie tam w ogóle widzieć. Bel, to pierwsze USG
naszego dziecka.
Jeśli wyjeżdżał w delegację, codziennie dzwonił.
Zamęczał ją przypominaniem, że ma siedzieć, trzymać nogi w górze, wypo-
czywać.
Przejeżdżając obok centrum handlowego, nie oparł się pokusie. Kupił plu-
szowego misia.
Pierwszy prezent dla dziecka.
Isobel zaparła się, że do dwunastego tygodnia nie spojrzy na ubranka ani me-
belki, ale chyba jeden miś nie zaszkodzi? W domu schował go do szuflady w ocze-
kiwaniu na właściwy moment.
Leżała na kanapie i czytała książkę. W pewnej chwili poczuła charaktery-
styczne ssanie w brzuchu. Nie.
Niemożliwe. Tylko nie to!
Głęboki wdech. I wydech. Wdech. I wydech. Próbowała się uspokoić, choć
panikę czuła w każdym nerwie.
Ostrożnie poszła do łazienki.
Zobaczyła krew.
Może to tylko plamienie? To się zdarza w pierwszym trymestrze.
Nie, zbyt obfite. Znała to dobrze.
Traci dziecko.
S
R
I wszystkie marzenia.
Drżącą dłonią wybrała numer Aleksa.
- Abonent jest czasowo niedostępny. Proszę spróbować pózniej.
Pózniej będzie za pózno. Teraz go potrzebowała.
Sama musi sobie poradzić. Odetchnęła głęboko i zadzwoniła na numer poda-
ny przez położną. Odebrała Jenny, inna położna ze szpitala.
- Krwawię - szepnęła.
- Kochanie, wiem, że jesteś zaniepokojona. Przyjadę jak najszybciej. Połóż się
z nogami w górze, staraj się uspokoić. Jest ktoś z tobą w domu?
- Nie, Alex jest w delegacji.
- Możesz po kogoś zadzwonić?
- Rodzice mogliby przyjechać za kilka godzin.
- Znajomi?
- Nikomu nie mówiliśmy. Czekamy do dwunastego tygodnia.
- Będę jak najszybciej, skarbie. Nie martw się, plamienie często się zdarza w
pierwszych tygodniach. Szaleją hormony. To może być to.
- Tak, to może być to. - Starała się być dzielna, ale zbyt dobrze znała objawy.
Jenny, gdy tylko zjawiła się na miejscu, przebadała Isobel.
- Kochanie, musimy jechać do szpitala.
- Tracę dziecko - stwierdziła raczej, niż spytała.
- To może być pozorne poronienie, ale by mieć pewność, musimy zrobić
USG. Udało ci się skontaktować z Aleksem?
- Nie.
- Więc spróbuj jeszcze raz. Zadzwonię do szpitala, żeby cię zapisali. Sama cię
zawiozę, tak będzie szybciej.
Isobel uczepiła się wątłej nadziei, że to pozorne poronienie.
- Jedziemy, Isobel.
- A jeśli dostaniesz wezwanie od innej pacjentki?
S
R
- Za trzy minuty kończy mi się dyżur, więc będzie to sprawa innej położnej.
- Nie mogę wymagać od ciebie, żebyś po godzinach odwoziła mnie do leka-
rza.
- Nie wymagasz. To ja nalegam.
- Dziękuję. - Z trudem powstrzymała się od płaczu.
- Bel i Alex nie mogą teraz z tobą rozmawiać. Proszę, zostaw wiadomość po
sygnale.
Zdziwił się. Bel nie mówiła, że gdzieś się wybiera. Nie chciał jej śledzić,
chciał tylko upewnić się, czy wszystko w porządku. Z tego, co słyszał, większość
ojców in spe bywała nieco nadopiekuńcza. A on, ze względu na przeszłość Isobel,
tym bardziej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • absolwenci.keep.pl
  •