[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się o wkroczeniu wojsk polskich, z jaką skwapliwością chwyta po drodze nowiny, jak przybywszy już do Lwowa,
oświadcza natychmiast generałowi Rożnieckiemu, iż gotów jest dwie wsie sprzedać na uformowanie pułku. Podaje też
ten dziennik mnóstwo drobnych a charakterystycznych szczegółów o organizacyi krótkotrwałego rządu polskiego we
Lwowie. Jest to niewątpliwie ciekawy dokument chwili, za możność ogłoszenia którego wyrażamy na tem miejscu
najszczersze podziękowanie hr. Ignacemu Krasickiemu.
Podajemy dziennik ten bez zmiany, objaśniając go tylko i uzupełniając w niektórych miejscach datami, zaczerpniętemi
ze współczesnego, "schematyzmu" urzędowego i innych wiarogodnych zródeł.
Autor dziennika Ignacy hr. Krasicki (ur. , zm, r. ), właściciel dóbr Stratyna w Brzeżańskiem, Trybuchowiec,
Bobuliniec itd. w Czbrtkowskiem. wielki łowczy, potem podkomorzy król. Galicji i Lodomerji, deputat stanów
galicyjskich, znany w swoim cza
sie numizmatyk, był synem Antoniego hr. Krasickiego (ur. , + ), kasztelanica chełmskiego i Róży z Charczewskich
kasztelanki słońskiej, damy Krzyża gwiazdzistego. Poślubił Magdalenę z Olbrachcic Bielską, kasztelankę halicką i z
niej miał dwóch synów, zmarłych w młodym wieku: Antoniego i Zygmunta, oraz córki: Różę, żonę Adama
Orłowskiego z Jarmoliniec i Malej owiec oraz Konstancję, żonę Michała hr. Brzostowskiego.
Dziennik swój rozpoczął pisać hr. Ignacy w Malejowcach, u zięcia swego Adama Orłowskiego, który pózniej, w r. , był
marszałkiem szlachty powiatu płoskirowskiego. Malejowce, piękna wieś podolska, leży w powiecie uszyckim nad
rzeką Uszka. Posiada piękny pałac, zbudowany cały z miejscowego ciosowego kamienia a wznoszący się nad
skalistym jarem, zamienionym w jeden z najwspanialszych w tej okolicy ogrodów. W pałacu mieściła się kaplica, filia
kościoła parafialnego w Mukarowie, (pózniej przez rząd rossyjski zamknięta), biblioteka i bogaty gabinet
numizmatyczny.
W tej oto pięknej rezydencji, goszczony przez zięcia i córkę, oczekiwał hr. Ignacy Krasicki wieści z Galicji. A była to
istotnie chwila niezmiernej wagi.
Po bitwie pod Raszynem i szczęśliwej roz
prawie pod Górą wkroczyło wojsko polskie do Galicji. Książę Józef Poniatowski z głównym sztabem swoim stanął d.
maja pod murami Lublina, a ztąd maja posunął się do Ulanowa, zkąd wydał odezwę, wzywającą Polaków galicyjskich
do łączenia się z wojskiem polskiem. D. maja stoczono bitwę pod Sandomierzem, którego załoga zmuszona była do
kapitulacji; następnie zdobyto szturmem Zamość. Książę Józef staje główną kwaterą w Trześni i ztąd wydaje rozkaz
dzienny w którym zawiadamiając o tych dwu zdobyczach, zapowiada wkroczenie wojska polskiego do Lwowa, ku
któremu dążył generał Rożniecki po wzięciu Jarosławia.
W tym czasie hr. Ignacy Krasicki przebywa jeszcze w Malej owcach i rozpoczyna pisać swój dziennik, w którym
czytamy:
maja. Dziś spodziewam się listu z Galicji i na niego z niecierpliwością oczekuję, wszyscy prawie zajęci są nowinami
tak ważnemi
Panowie Czarneccy przyjechali także dowiedzieć się czegoś pewnego, ale cały dzień dziś przeszedł i nie mieliśmy
wiadomości. Rózia* biedna znowu cierpiała, ale mniej;
* Córka piszącego, żona Adama Orłowskiego.
jezdziliśmy po obiedzie do Pasieki, która dawniej do pani Komarowej należała; w bardzo pięknej jest pozycji; tam
piliśmy kawę i przechadzaliśmy się po skałach pomiędzy zródłami. Prawdziwie Malejowce admiracji warte;
prześliczną z tego miejsca natura rzecz zrobiła, bo to widoki najpiękniejsze, wody wszędzie bez końca, i wieczór
przepędziliśmy w oczekiwaniu.
maja. Bardzo rano przecież doczekaliśmy się listów ze Lwowa; piszą pewnie, że już Polacy w %7łółkwi i że pewnie
przyjdą do Lwowa. Nowina ta nieskończenie nas wszystkich ucieszyła, mnie zaś zupełnie zdeterminowała, że
porzuciwszy wszystkie projekta wojażów, zaraz wracam do domu i do Lwowa; nie trzeba opuścić takiego momentu,
gdzie ojczyznie można być użytecznym i jej służyć; co bądz to bądz niech nastąpi, na to, i ekspensa zważać nie trzeba.
Udeterminowałemsię jechać we wtorek, prosiłem p. Adama*, aby wszystko rozdysponował i konie rozstawił do
Białozórki**, zkąd i lepiej
* Ziać, Adam Stefan Orłowski, ur. + , marszałek szlachty pow. płoskirowskiego (). (Przyp. wyd. ).
** Miasteczko w pow. krzemienieckim na Wołyniu, od Zbaraskich przeszło do Wiśniowieckich,
przejechać suchą granicą można, i kasztelana Brzostowskiego* zobaczyć i prędzej we Lwowie stanąć można. Cały
dzień przeszedł na formowaniu konjuktur w nadziejach pomyślnych.
Maja. Cały dzień jeszcze w Malejowcach bawiłem. Oddałem panu Adamowi interes mój Berdyczowski, prosząc go
bardzo żeby te pieniądze w prędkości przysłał. Z niecierpliwością oczekiwałem momentu wyjazdu, nie mogłem się tak
dłużej bawić, trzeba jechać, gdzie koniecznie obowiązek woła. Rózia znowu febrę miała, nie mogłem się z nią długo
bawić i nawet nie żegnałem się. W nocy, po kolacji, wyjechałem; bardzo pogodna noc była i miesięczna, Zajechałem
do Jar
potem własność Ogińskich, a wreszcie Brzostowskich. Jest tu piękny kościół parafialny i paląc. (P. W. ).
* Aleksander Brzostowski, starosta wołkowyski, poseł ziemi wieluńskiej, starosta sokołowski, kawaler orderu Orła
Białego i św. Stanisława, wreszcie kasztelan mazowiecki (), ożenjony z Anną Wodzińską, podstolanką liwską. Wraz z
bratem Ksawerym otrzymał w r. pruski tytuł hrabiowski.. Syn jego, Michał, ożenił się ( r. ) z drugą córką autora
dziennika, Konstancyą hr. Krasicką (P. W. ).
moliniec* koło północy, odmieniwszy prędko konie, przyjechałem do Mszany, gdzie znowu na mnie konie czekały.
Ztamtąd zajechałem do Białozórki o tej zrana; dzień był pogodny.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]