[ Pobierz całość w formacie PDF ]

scandalous
- Chyba jest dość miła. Ma nienaganne maniery. No i, co
trzeba przyznać, odznacza siÄ™ niebanalnÄ… urodÄ… - powie­
dziaÅ‚ z namysÅ‚em hrabia. - Ale panna Peacock zostaÅ‚a wy­
brana na przyszÅ‚a żonÄ™ dla mojego brata, poprzedniego lor­
da Somerton.
- Dla twojego brata? - Eliza była bardzo zaskoczona. -
A zatem ty nigdy nie byÅ‚eÅ›... a ja myÅ›laÅ‚am... och... - dziew­
czyna poczuÅ‚a ogromnÄ… ulgÄ™. - Ale panie Paw mimo wszyst­
ko sądzą chyba, że teraz to ty poślubisz Caroline.
- Cóż, zdaję sobie z tego sprawę. Gdyby Caroline wyszła
za mąż za Jamesa, zostałaby hrabiną. Kiedy on zmarł, a ja
odziedziczyłem tytuł...
- ... postanowiła ciebie złapać w swe sidła - dokończyła
Eliza.
- Tak. A raczej to jej rodzice podjęli tę decyzję. - Magnus
wskazał dłonią na Pendera, który przez cały czas krytycznie
im się przyglądał. - Mój wuj zaś robi, co w jego mocy, by
przekonać mnie, iż w obecnej sytuacji to odpowiednia partia.
Humor Elizy zdecydowanie siÄ™ poprawiÅ‚. Ich ukÅ‚ad mo­
że nadal obowiÄ…zywać. Po dzisiejszym wieczorze bÄ™dÄ… tyl­
ko musieli nieco zmienić swe zachowanie, to wszystko.
Dziewczyna uÅ›miechnęła siÄ™ pod nosem. CzuÅ‚a, że dotych­
czasowe napiÄ™cie powoli jÄ… opuszcza, choć ciasno zasznu­
rowany gorset nie pozwalaÅ‚ wziąć gÅ‚Ä™bokiego, oczyszczajÄ…­
cego oddechu, na który miała wielką ochotę.
- Wiele odziedziczyłem po moim bracie. Somerton Hall,
górę długów, których próbuję się pozbyć. Ale nigdy nie
chciałem dostać w spuściznie jego narzeczonej. W końcu
tak mało o niej wiem - hrabia zawahał się na moment, po
czym kontynuował: - Choć może warto by było dowiedzieć
się czegoś więcej... to znaczy, jeśli mój aktualny plan się nie
powiedzie.
- Aktualny plan? Co masz na myśli? - mruknęła Eliza.
A potem nagle doznała olśnienia. Zanim zdążyła pomyśleć,
otworzyła usta ze zdziwienia. - Zaraz, zaraz, poczekaj. Czy
scandalous
ty mnie prosisz, abym dowiedziaÅ‚a siÄ™ czegoÅ› na temat pan­
ny Peacock?
Magnus wziÄ…Å‚ dwa kieliszki z tacy niesionej przez prze­
chodzącego obok służącego, po czym jeden z nich podał
Elizie.
- To byÅ‚oby nierozsÄ…dne zabiegać o wzglÄ™dy tej dziew­
czyny tylko dlatego, że wczeÅ›niej zarÄ™czyÅ‚a siÄ™ z moim bra­
tem - powiedział.
- Rzeczywiście, masz rację.
-Wiem, że przedstawiono cię zarówno pannie Peacock,
jak i jej matce. Nie wydaje mi się zatem, bym żądał od ciebie
czegoś szczególnie trudnego. Zawarliśmy przecież umowę.
Eliza starała się opanować emocje.
- Zawarliśmy - powtórzyła. Miała nadzieję, że Magnus
zda sobie sprawę, na jakie kłopoty naraził ją dzisiejszego
wieczora. - I wÅ‚aÅ›nie na ten temat chciaÅ‚am z tobÄ… poroz­
mawiać.
Hrabia roześmiał się.
- Czy ostatnio cię zaniedbywałem, Elizo? Jeśli tak, to
proszę o wybaczenie - dodał, spoglądając na dziewczynę
swymi czarujÄ…cymi, niebieskimi oczami.
Eliza wbiła wzrok w ziemię. Nagle poczuła się strasznie
głupio. Zachowywała się jak zazdrosna pannica. Przecież
już za kilka tygodni będzie we Włoszech, a lord Somerton
stanie się jedynie odległym wspomnieniem.
Eliza opróżniÅ‚a kieliszek, po czym odstawiÅ‚a go na po­
bliski stół.
- OczywiÅ›cie. ZajmÄ™ siÄ™ pannÄ… Peacock - obiecaÅ‚a, a spo­
strzegłszy na dywanie opalizujące pierze, szybko zgniotła
je obcasem. - Zgodnie z naszÄ… umowÄ….
- Cieszę się, że się zgadzasz.
Kiedy Eliza podniosÅ‚a gÅ‚owÄ™, zauważyÅ‚a, że Magnus po­
nownie skupił swą uwagę na paniach Paw - a dokładniej na
Caroline Peacock i jej biuście. Typowy mężczyzna.
Eliza spojrzała na swój mały biust i westchnęła. Magnus
scandalous
najwyrazniej jÄ… ignorowaÅ‚. Kilka kroków dalej staÅ‚y obie ciot­
ki. Ich zatroskane miny dowodziły, że starsze panie również
zauważyły zaabsorbowanie hrabiego osobą panny Peacock.
Cóż, tak nie może być. Absolutnie.
Ach! MusiaÅ‚a znalezć jakiÅ› sposób, by Magnus znów wi­
dział tylko ją. Ale jak? Caroline najwyrazniej miała nad nią
przewagÄ™.
Nagle wpadła na świetny pomysł. Sięgnęła do torebki,
wydobyła chusteczkę ciotki i ukryła ją w dłoni.
A potem, caÅ‚y czas uważnie obserwujÄ…c Magnusa, od­
wróciła się ku ścianie i szybko wepchnęła chusteczkę pod
gorset. Teraz mogła spróbować jeszcze raz.
- Lordzie Somerton? - zagadnęła hrabiego, którego uwa­
ga nadal koncentrowała się na Caroline Peacock.
- Tak? - odezwał się Magnus. - Czy mówiłaś coś, Elizo? -
Nagle jego wzrok spoczÄ…Å‚ na dekolcie dziewczyny.
- Owszem - odparła najciszej, jak tylko mogła. Czuła, że
biust zaraz wyskoczy jej na zewnÄ…trz. - ZajmÄ™ siÄ™ Caroline
Peacock i każdą inną, którą wybierzesz, ale jutro będzie mi
potrzebna twoja pomoc.
Magnus z trudem oderwał wzrok od biustu Elizy.
- Moja pomoc? - powtórzył.
- Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, ale dziś wieczór
nasza umowa zostaÅ‚a poważnie naruszona. Ciotki najpraw­
dopodobniej już planują, jak na nowo zainteresować cię
mojÄ… osobÄ….
- Och, naprawdÄ™? - na ustach Magnusa pojawiÅ‚ siÄ™ filu­
terny uśmiech. - W takim razie zdaj się na mnie. Ach! -
dodał, zupełnie jakby czegoś zapomniał. Włożył dłoń do
kieszeni surduta i po chwili wydobył z niej chusteczkę. -
ProszÄ™ bardzo.
Eliza popatrzyÅ‚a na kawaÅ‚ek materiaÅ‚u, a potem z powro­
tem na hrabiego.
- Zapewniam cię, że jestem zupełnie zdrowa. Na cóż
miałaby mi się przydać chusteczka?
scandalous [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • absolwenci.keep.pl
  •