[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dróży.
Na trzeci dzień po unieszkodliwieniu Piotra Kamil dokonał inspekcji stano-
wisk pracy i z zadowoleniem stwierdził, że wszystko wróciło do normy. Dyżuro-
wały cztery osoby: w sterowni  pilot i nawigator, w sekcji napędu  nukleonik
oraz automatyk, kontrolujący sprawność urządzeń kontrolno  sterowniczych.
Pozostali specjaliści byli do dyspozycji w razie potrzeby, lecz przebywali w swo-
119
ich kabinach lub w bibliotece.
Wracając z obchodu statku, Kamil odwiedził Idę. Przywitała go uprzejmie,
ale najwyrazniej była w kiepskim nastroju. Milczała, choć usiłował wciągnąć ją
w rozmowę na tematy dalekie od podróży kosmicznych.
 Masz pewnie dość tej podróży?  spytał w pewnej chwili.  Chciałabyś
być już z powrotem w domu?
Spojrzała na niego jakby spłoszona nieco tym nagłym pytaniem.
 A ty? .  powiedziała po chwili.  Czy nie chciałbyś wrócić na Ziemię?
 Kiedyś  tak, na pewno. Ale jeszcze nie czas o tym myśleć. Czy chcesz
odpocząć w przetrwalniku?
 Nie, nie  powiedziała szybko.  Nie lubię tego miejsca, zle na mnie
działa. . .
Kamil roześmiał się.
 Jak to? Działa znakomicie! Zatrzymuje czas! Dla kobiety ma to chyba ja-
kieś znaczenie!
 Czasu mam jeszcze sporo  powiedziała w zamyśleniu.
 Trudno zaprzeczyć. Wyglądasz wspaniale. Ale właśnie przetrwalnikowi
w poważnej mierze zawdzięczasz, że wyglądasz tak samo, jak dwadzieścia lat
temu, gdy opuszczaliśmy Układ Słoneczny. Miałaś wtedy chyba nie więcej niż
dwadzieścia pięć lat. . . A teraz masz dwadzieścia pięć i parę miesięcy. Czy to nie
wspaniałe, tak oszukiwać czas?
 Cała ziemska cywilizacja opiera się na oszukiwaniu czasu  powiedziała
wstając.  Dzięki temu w moim wieku biologicznym jestem już znakomitym, jak
twierdzisz, cybernetykiem. Ale mimo wszystko czas nie pod każdym względem
pozwala się oszukać. Można skrócić czas kształcenia człowieka, przedłużyć czas
jego aktywności i sprawności, ale każdy ma ograniczoną ilość lat do przeżycia.
I to jest przygnębiające.
 Wiesz o tym od dziecka. Czy wciąż rozmyślasz na ten temat? Czy gnębi
cię to tak bardzo, że nie potrafisz ani na chwilę zapomnieć?
 Od kiedy jestem z dala od naszego, prawdziwie naszego, świata, muszę
o tym myśleć, bo wciąż wydaje mi się, że już nie zdążę, nie zdołam wrócić tam,
skąd wyruszyłam.
Idą przerwała i stała przez chwilę zwrócona bokiem do Kamila, patrząc w pod-
łogę. Obserwował ją i jak zwykle czuł nieprzepartą chęć wyznania jej swoich my-
śli, swojej narastającej wciąż sympatii do niej i podziwu dla niezwykłej urody.
 Jeszcze do niedawna byłam pewna, że istnieje szansa, poważna szansa po-
wrotu tam, gdzie za wszelką cenę chciałabym wrócić. Ale z dnia na dzień coraz
bardziej wydaje mi się, że to nierealne. . .  powiedziała cicho.
 Nie rozumiem, skąd u ciebie ten pesymizm, Ido!  Kamil patrzył na nią
zdziwiony.  Nasz powrót jest sprawą prawie całkowicie pewną!
120
 Zaczekaj chwilę!  powiedziała, zmieniając nagle ton.  Okropnie wy-
glądam w tym kombinezonie. Muszę się przebrać i spiąć włosy. Może mi to po-
prawi nastrój.
 Wyjdę na chwilę  Kamil chciał wstać, ale położyła mu dłoń na ramieniu.
 Zostań, zaraz wrócę!
Wydobyła z szafy jakiś lśniący, srebrzysty strój. Wróciła po dziesięciu mi-
nutach, w długiej, luzno opadającej sukni, z pasmem ciemnobrązowych włosów
przerzuconym przez lewe ramię. Była pogodna, uśmiechnięta, spokojna.
Powoli zamknęła drzwi i usiadła, przechylona do tyłu w głębokim fotelu.
 Daj mi rękę  powiedziała, wyciągając dłoń do siedzącego naprzeciw Ka-
mila.
Ujął jej dłoń i siedzieli tak, milcząc i patrząc na siebie. Kamil nie potrafiłby
nawet określić, ile czasu trwało to milczenie.
Nagła zmiana przyspieszenia wcisnęła Kamila w fotel. Ledwo wyczuwalna
dotąd wibracja statku stała się wyrazna. Kamil chciał zerwać się z miejsca, ale
przyspieszenie było znaczne, więc tylko z trudem uniósł się nieco i opadł na po- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • absolwenci.keep.pl
  •