[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sprawiła, że zapragnęła zatrzymać Lucasa przy sobie, zabrać go do
Anglii, bo nie wyobrażała sobie, by mogła być bezpieczna bez niego.
CZZ DRUGA
6
Znów był wolny, otrzymał jednak nauczkę na przyszłość. Od tej
pory bez względu na to, kto do niego zadzwoni, bez względu na
wspólną przeszłość, nie będzie nikomu pomagał. Ta historia nie była
taka zła, a Ella i Chris okazali się miłymi dzieciakami, ale musiał
postawić sprawę jasno: albo z tym skończył, albo nie.
Myślał o nich, gdy wracał na dworzec, o ich przerażonych minach,
gdy wsadził ich do taksówki i wysłał do konsulatu. Najwyrazniej
przypuszczali, że pojedzie z nimi. Nie mogli wiedzieć, że nie wyszłoby
mu na dobre, gdyby go widziano w ich towarzystwie.
Poza tym nie potrzebowali już jego pomocy. Ella zadzwoniła do
konsulatu wczesnym rankiem, a od tej pory pracownicy placówki z
pewnością zajmowali się przede wszystkim jej sprawą, dzwonili w
różne miejsca, sprawdzali szczegóły, robili przygotowania. Zapewne
zarezerwowali im już lot do Anglii, a tu właśnie kończyła się jego rola,
miał dostarczyć ją w bezpieczne miejsce i zrobił to.
Cieszył się, że zniknęła z jego życia. Choć bardzo ją polubił, to
jednak sprawiała, że w jej obecności myślał o rzeczach, o których nie
warto myśleć. Może zaczęło się to jeszcze przed Montecatini, gdy
tylko ich obserwował, lecz pózniej było jeszcze gorzej, kiedy zaczął z
nią rozmawiać, przyjął ją pod swój dach, odpowiadał na jej pytania.
Z rozmyślań wyrwał go widok jakiejś dziewczyny, która szła przez
halę dworca, po czym nagle zmieniła kierunek i ruszyła w jego stronę.
Na sekundę wzmógł czujność, potem jednak zauważył zgniecioną
torebkę w jej dłoni i kosz na śmieci obok ławki, na której siedział.
Wrzuciła torebkę do kosza i ponownie zmieniła kierunek, zapewne
nawet go nie zauważywszy.
Powiódł spojrzeniem po innych ludziach małe dziecko tańczyło
przed swoimi rodzicami, staruszka dreptała powoli, ciągnąc za sobą
walizkę na kółkach, z przyrośniętym do twarzy grymasem wzgardy
para nastolatków śmiała się głośno. Zapisał każdy z tych obrazów w
pamięci, jak zawsze zdumiony myślą, że prawdopodobnie nigdy
więcej nie zobaczy żadnego z tych ludzi.
To właśnie był najbardziej fascynujący aspekt podróżowania
pociągiem. Często myślał o mijanych domach, o oknach wypełnionych
światłem, samochodach czekających przed szlabanami, o
spacerujących ludziach, o wszystkich tych migawkach żywotów,
których nigdy nie będzie mu dane poznać.
Odciął się całkowicie od świata, lecz takie ulotne widoki zawsze
dziwnie go przygnębiały. Tym razem chyba rozumiał, dlaczego żałuje
tych wszystkich straconych okazji.
Działo się tak, bo jednym z tych ludzi mogła być jego córka. Mogła
minąć go na dworcu kolejowym lub na lotnisku i żadne z nich nie
miałoby pojęcia, że zaprzepaściło właśnie szansę, jaka trafia się tylko
raz w życiu, żadne z nich nie zachowałoby tej chwili w pamięci.
Wziął głęboki oddech i otrząsnął się z tych rozmyślań. Wszystko to
oczywiście było prawdą, ale życie w dużej mierze składało się z takich
właśnie gorzkich prawd i krzywd, których nie można naprawić.
Nurzanie się w smutku nie przynosiło żadnej korzyści.
Wyjął książkę, którą właśnie kupił, Perswazje Jane Austen, i
natychmiast przeniósł się do odległego świata rodziny Elliotów.
Wcześniej pomyślał jeszcze, że rytm jego życia został zakłócony, co
budziło w nim niepokój. Za dwa, trzy dni wszystko znowu wróci do
normy.
Nim podróż dobiegła końca, czuł się już lepiej, jednak wnętrze
domu pełne było przypomnień i skojarzeń, przywodzących na myśl
wydarzenia ostatnich dni. Potrzebował trochę czasu, by wymazać to
wszystko z pamięci. Dlatego właśnie zazwyczaj nie pozwalał, by
ludzie naruszali jego samotność ślady ich obecności dokuczały mu
potem przez długi czas, rzucały posępny cień na jego życie.
Gdy tylko wszedł do środka, zauważył broń leżącą na stole w
jadalni, tę samą, którą odebrał zamachowcowi z hotelowego holu. Ella
zapakowała ją w pośpiechu, opuszczając hotel, i znalazła ponownie
dziś rano.
Chciała mu też oddać Pieśń o Nibelungach, lecz Lucas powiedział,
by ją zatrzymała. Na odwrocie okładki zapisał numer swojego
telefonu, żeby zadzwoniła do niego, gdyby kiedyś potrzebowała jego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]