[ Pobierz całość w formacie PDF ]
że się zgodziłeś.
A co miałem zrobić? Zresztą wcale nic takiego nie mówiłem.
Tak też myślałam odparła Bundle. Pewnie zapędził cię do kąta i doprowadził do
takiego stanu, że mogłeś jedynie przytakiwać, tak?
Mniej więcej. Jak to przyjął? Bardzo zle?
Nie czekałam, żeby to sprawdzić. Obawiam się, że opuściłam go dość niespodzianie.
No tak mruknął lord Caterham. Sądzę, że to było najlepsze wyjście. Bogu dzięki.
Może przestanie mnie wreszcie nachodzić i molestować, jak to miał dotychczas w zwyczaju.
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, jak mówi stare, mądre przysłowie. Nie
widziałaś gdzieś mojej torby z kijami?
Krótka rundka ukoi me stargane nerwy stwierdziła Bundle. Chodzcie, poszukamy
tej torby.
Po godzinie cała trójka wróciła do domu w weselszych nastrojach. Na stole w hallu leżała
notka.
Pan Lomax zostawił to dla pana, milordzie oznajmił Tredwell. Był bardzo
rozczarowany na wieść, że musiał pan wyjść w ważnej sprawie.
Lord Caterham rozdarł niecierpliwie kopertę. Wydał z siebie przerazliwy jęk i zwrócił się
do Bundle. Tredwell dyskretnie się oddalił.
Bundle, mogłaś to załatwić bardziej stanowczo rzekł lord Caterham.
O czym mówisz?
Sama zobacz.
Bundle wzięła od niego list.
Drogi Edwardzie.
Przykro mi, że nie mogłem Cię zastać w gabinecie. Myślałem, że wystarczająco wyraznie
dałem Ci do zrozumienia, że po rozmowie z Eileen będę chciał się z Tobą jeszcze zobaczyć.
Najwyrazniej zaszło nieporozumienie. Eileen, biedactwo, nie była chyba gotowa na przyjęcie
mych oświadczyn. Obawiam się, że przestraszyłem ją tym niepomiernie. Nie mam zamiaru
przynaglać jej w tej kwestii. Jej dziewczęce zmieszanie było nad wyraz urocze i muszę
przyznać, iż po tej rozmowie mam dla Twej córki jeszcze większe poważanie. Sądzę, że
potrzebuje trochę czasu, by oswoić się z tą myślą. Panieński rumieniec na jej licu jest dla
mnie wyraznym dowodem, że nie jestem obojętny dla Eileen, tak więc nie mam najmniejszych
wątpliwości, iż moje starania prędzej czy pózniej zostaną uwieńczone sukcesem.
Aączę wyrazy oddania
George Lomax
A niech mnie& jęknęła Bundle. Zabrakło jej słów.
Ten człowiek niewątpliwie jest szalony zaopiniował lord Caterham. Nikt o
zdrowych zmysłach nie wypisywałby takich bzdur. Biedny człowiek, biedny człowiek. Cóż
za tupet! Jaka bezczelność! Nic dziwnego, że wzięli go do rządu&
Rozległ się dzwonek telefonu i Bundle rzuciła się, by odebrać. Z miejsca zapomniała o
George u i poczęła niecierpliwie kiwać ręką do Loraine. Lord Caterham zniknął w swej
samotni.
To Jimmy szepnęła Bundle. Jest strasznie podekscytowany.
Dzięki Bogu, że cię zastałem rozległ się głos Jimmy ego. Nie mamy czasu do
stracenia. Loraine też tam jest?
Tak, jest tutaj.
Zwietnie. Słuchaj, nie mam czasu ci teraz mówić, zresztą to nie jest historia na telefon,
ale był u mnie Bill z najbardziej zdumiewającą opowieścią, jaką kiedykolwiek słyszałaś. Jeśli
to prawda, to szykuje się największa afera naszych czasów. Słuchaj, co macie robić.
Przyjeżdżajcie do miasta najszybciej, jak się da. Zostawcie gdzieś samochód i walcie prosto
do Klubu Siedmiu Zegarów. Dasz sobie radę z tym twoim znajomym, co pilnuje wejścia?
Z Alfredem? Spokojnie, zostaw to mnie.
Super. Pozbądz się go i czekajcie na mnie i na Billa. Nie pokazujcie się w oknie, ale jak
tylko przyjedziemy, musicie nas natychmiast wpuścić. Jasne?
Jasne.
Dobrze. A! i nie mów nikomu, że jedziecie do Londynu. Powiedz, że zawozisz Loraine
do domu. W porządku?
Załatwione. Jimmy, nie mogę się doczekać.
Jak znajdziesz chwilkę czasu, to napisz testament.
Coraz lepiej. Ale wolałabym wiedzieć, o co chodzi.
Dowiesz się na miejscu. Powiem ci tylko tyle: szykujemy niespodziankę numerowi
siedem!
Bundle odłożyła słuchawkę i w skrócie opowiedziała Loraine, w czym rzecz. Loraine
pognała na górę spakować walizkę, zaś Bundle otwarła drzwi gabinetu ojca.
Tatku, wychodzę odwiezć Loraine do domu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]