[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ratunku. Zapewne zamierzał na niej wylądować, licząc na to, że w ten sposób
uchroni bombowiec od niemal pewnej katastrofy. Tenel Ka w mgnieniu oka
zorientowała się jednak, że maszyna nie słucha sterów i leci zbyt szybko, żeby
mogła bezpiecznie osiąść na pokładzie platformy.
Siostra Nocy, zaślepiona wściekłością i nienawiścią, nie zwracała uwagi na to,
co się dzieje. Wyciągnęła rękę i usiłowała pochwycić kostkę Tenel Ka zagiętymi
palcami, które były zakończone przypominającymi szpony paznokciami.
Wiedzma nie przeczuwała, że i jej, i wszystkim innym grozi śmiertelne
niebezpieczeństwo.
Młoda wojowniczka nie zamierzała tracić cennego czasu na dalszą walkę,.
Szarpnąwszy nogę, uwolniła but z palców Siostry Nocy Przeskoczyła nad odzianą
w czarne szaty wiedzmą i wylądowała na niższym poziomie, pośród szturmowców
walczących z Lowbaccą.
Imperialni żołnierze, którzy pierwsi zauważyli nadlatujący bombowiec,
rozbiegli się we wszystkie strony, aby pilot miał gdzie wylądować.
- Lowbacco, musimy stąd uciekać. - Tenel Ka schwyciła kosmatą rękę
młodego Wookiego.
Lowie zaryczał. W następnej sekundzie rozległ się piskliwy głos
miniaturowego androida.
- Nareszcie. Uważam, że to jak najbardziej sensowna propozycja.
Młoda wojowniczka i Lowbaccą pospieszyli do krawędzi platformy, unoszącej
się nad falującym oceanem liści. Popatrzyli na leniwie płynącą w dole rzekę i
gęstwinę gałęzi drzew, rosnących na brzegach.
Tamith Kai, która pozostała na pomoście dowodzenia, w końcu zorientowała
się, że jej życie jest zagrożone. Skowyt silników nadlatującego bombowca typu
TIE zmienił się w ryk, a pózniej niemal w łoskot. Siostra Nocy krzyknęła,
nakazując pełniącym służbę w środku platformy pilotom, by zwiększyli moc
silników repulsorowych i przelecieli w inne miejsce.
Doskonale wiedziała jednak, że nie zdążą wykonać rozkazu.
Lowie i Tenel Ka, nie zastanawiając się dłużej, odbili się od krawędzi i
skoczyli. Liczyli na to, że znajdą bezpieczne miejsce, w którym będą mogli
wylądować.
Jeszcze szybowali w powietrzu, posługując się Mocą, by kontrolować
prędkość opadania, kiedy uszkodzony bombowiec typu TIE rozbił się o górny
pokład szturmowej platformy Akademii Ciemnej Strony i natychmiast
eksplodował. Siłę eksplozji silników zwielokrotniły ładunki wybuchowe, których
pilot albo nie zdążył zrzucić, albo o nich zapomniał. Maszyna przeleciała na wylot
przez oba opancerzone pokłady, po czym roztrzaskała się o drzewa.
Pancerne płyty platformy, wirując w powietrzu jak płatki śniegu, pofrunęły
we wszystkie strony. W niebo strzelił słup ognia przedzierającego się przez kłęby
czarnego dymu, a niezgrabna konstrukcja runęła, rozrywana siłami eksplozji
zgromadzonych na pokładach ładunków wybuchowych.
Nieforemna bryła niemożliwych do rozpoznania szczątków eksplodowała
jeszcze kilka razy, po czym pogrążyła się w nurtach rzeki...
68
Rozdział 16
Laserowe błyskawice, wystrzeliwane z luf działek myśliwców typu TIE
ścigających Jainę, raz po raz przelatywały koło porwanej maszyny. Jedna ognista
nitka musnęła skraj sześciokątnego panelu z ogniwami energetycznymi.
Przysmażyła go, zaskwierczała, po czym odbiła się w postaci snopu oślepiających
iskier.
Pilotowany przez Jainę myśliwiec zaczął koziołkować. Dziewczyna starała się
odzyskać panowanie nad sterami, ale zorientowała się, że jej maszyna straciła
część mocy. Mimo to leciała dalej, napędzana przez wyciszone silniki,
zaprojektowane z myślą o dokonywaniu zaplanowanego sabotażu, a nie lataniu z
dużymi prędkościami. Piloci ścigających Jainę nieprzyjacielskich myśliwców
natychmiast wykorzystali to i jeszcze bardziej przyspieszyli.
Dziewczyna robiła rozpaczliwe uniki, to podrywając maszynę, to nurkując.
Jakiś czas leciała tuż nad wierzchołkami drzew, aby pózniej wznieść się niemal
pionową świecą w niebo. Liczyła na to, że któryś imperialny pilot popełni błąd i
zawadzi o konar drzewa, zderzy się z myśliwcem kolegi albo wykona jakiś inny
manewr, powodujący eksplozję maszyny.
Niestety, jej nadzieje się nie spełniły.
Tymczasem trzej prześladowcy zbliżyli się tak bardzo, że mogli trafić
myśliwiec Jainy, nie uciekając się do pomocy urządzeń celowniczych. Dziewczyna
zrozumiała, że nie umknie, jeżeli szybko nie posłuży się jakąś sztuczką.
Wykorzystując umiejętności, nabyte podczas wykonywania przez wiele tygodni
ćwiczeń Jedi, zwiększyła szybkość myśli i precyzję ruchów. Pociągnęła za
dzwignię sterowniczą i wprawiła maszynę w ruch wirowy, zataczając
równocześnie tak ciasny łuk, że po chwili leciała w kierunku trójki nieprzyjaciół.
W mgnieniu oka przebyła odległość dzielącą ją od prześladowców. Miała czas na
oddanie tylko jednego strzału.
Nie zmarnowała okazji.
Jej laserowa błyskawica rozszarpała podbrzusze nieprzyjacielskiej maszyny
typu TIE. Pozbawiła ją zdolności manewrowania i rozhermetyzowała kabinę.
Pilot wypadł przez otwór i koziołkując w locie, zniknął w gąszczu liści.
Jaina przemknęła między dwoma pozostałymi imperialnymi myśliwcami. Z
maksymalną szybkością poleciała w przeciwnym kierunku. Kiedy piloci
Akademii Ciemnej Strony zorientowali się, co zrobiła, zatoczyli obszerne łuki i
zawrócili. Mimo to po kilkunastu sekundach znów zaczęli zmniejszać odległość
dzielącą ich od ofiary.
Dziewczyna przeniosła spojrzenie na pulpit sterowniczy. Usiłowała wypatrzyć
pośród rozmieszczonych na nim przyrządów, wskazników i przełączników taki,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]