[ Pobierz całość w formacie PDF ]

prosto w oczy.
 Naprawdę nic się nie stało. Po prostu nigdy czegoś
takiego nie doświadczyłam. Sophie powiedziała, że bę-
dziesz miły, nie dodała jednak, że słodki z ciebie facet.
 Słodki?  spytał zdumiony i zdegustowany Wain-
right.
Uśmiechnęła się.
 Niech to będzie naszą słodką tajemnicą. Nie puszczę
pary z ust.
 Nie odpowiedziałaś mi. Co się stało?
Wzruszyła ramionami.
 Musiałam przemyśleć to i owo.
 Aha  mruknął i rozpromienił się na twarzy.  Po-
układać sprawy w odpowiednich szufladkach?
 Ze strachu same się poukładały. Wiem, że to zabrzmi
trochę...
Ręka Lucasa na ustach Mac nakazała jej zamilknąć.
Pocałował wnętrze dłoni kobiety, nadgarstek. Długo nie
mogła wydobyć słowa. Czuła, jak wzdłuż ramienia biegną
na przemian fale arktycznego chłodu i piekielnego żaru.
 Próbujesz mnie uwieść  odezwała się wreszcie.
 Dokładnie. Rozgryzłaś mnie!  Całował po kolei jej
palce, jak największy przysmak, na który czekał cały
dzień.  Chcę cię udobruchać za to, co się zdarzyło na
wyspie.
Zamrugała powiekami zdumiona.
 Dlaczego? Moim zdaniem oboje... Podobało mi się,
naprawdę. To moja wina. Straciłam panowanie nad sobą.
 Ja też i chcę ci to wynagrodzić.
 Zaczekaj.  Wyrwała rękę.  Nic mi nie jesteś
dłużny. Nie wiem, czy dość precyzyjnie przedstawiłam ci
ideę moich badań. To ja mam cię uwodzić!
Znów ujął jej dłoń. Mac odebrała to jako sygnał
wysłany przez palce do całego ciała.
 Nie zdołam zainscenizować żadnej fantazji, jeśli
wciąż będziesz mnie rozpraszał  ciągnęła coraz słabszym
głosem.
 Przecież oświadczyłem, że nie miewam fantazji.
 Nie przestając patrzeć prosto w oczy dziewczyny,
przycisnął jej palce do ust.  Już jako dziecko doszedłem
do wniosku, że szkoda czasu. Wolę rzeczywistość. Chciał-
bym zatrzymać cię w tym hotelu i kochać się non stop
przez trzy dni.
Wyobraznia Mac oczywiście zareagowała natych-
miast, podsuwając sceny, od których zachwiała się na
nogach. Sytuacji nie poprawiał fakt, iż Lucas znów jej
dotykał  sunął palcem po policzku, szyi, ku krtani.
 Sophie miała rację, chwaląc twoje zdolności nego-
cjacyjne. Starasz się tak sformułować propozycję, żebym
nie mogła jej odrzucić.
Wybuchnął głośnym, zarazliwym śmiechem.
 Nigdy nie umiem przewidzieć, co mi odpowiesz.
Może dlatego tak mnie fascynujesz.
Fascynowała go? Nigdy w życiu nikogo nie fascynowa-
ła. Lucas miał chyba na myśli propozycję, którą mu
złożyła. A może podobał mu się scenariusz o dziewczynie
z wyspy?
 Znam fantazje, które zapewne wzbudzą w tobie
jeszcze większą fascynację.
 Wolę spędzić czas z realną osobą. Z tobą. Odkąd
wczoraj rano wysiadłaś z samolotu, chcę cię dotykać. Ile
jeszcze mam czekać? Chodz do pokoju, a pokażę, jak
bardzo cię pragnę.
Ruszyła do drzwi, gdy nagle stanęła się jak wryta.
 Chwileczkę. Czy zauważyłeś, w jaki sposób ze sobą
rozmawiamy?
 Wiem jedno: wolałbym nic już nie mówić.
 Zastanów się. Powiedziałam: ,,Znam fantazje, które
cię zafascynują  , a ty odparłeś: ,,Chcę cię dotykać...
pokażę ci...  . Rozumiesz, o co chodzi?
 Pragniemy siebie nawzajem?
 Chodzi o coś innego. Mówiąc wprost, oboje mamy
obsesję kontrolowania sytuacji. Przyznaj się, lubisz mieć
ostatnie słowo w interesach?
 Jasne.
 A ja zawsze niepodzielnie panuję nad sytuacją
w laboratorium. Zresztą musi tak być.
Przez chwilę zastanawiał się nad tym, co powiedziała.
 Do czego właściwie zmierzasz?
 Mamy problem i widzę tylko jedno rozwiązanie.
 Ważyła w myślach każde słowo.  Musimy działać na
zmianę.
 Nie chwytam.
 Będziemy na zmianę obejmować przywództwo.
Kiedy kochaliśmy się za pierwszym razem, do mnie
należała inicjatywa. To ja wybrałam treść fantazji i tak
dalej. Następnym razem ty zostaniesz dyrygentem. Bę-
dziesz miał pole do popisu.
Odpowiedział po chwili zastanowienia.
 Jak ustaliłaś, że to ty przewodziłaś w pierwszej
turze?
Dumnie uniosła głowę.
 Przedsięwzięcie było wyłącznie moim pomysłem.
Przyleciałam na Florydę z gotowym projektem. Potem
jednak wpadłam na rozwiązanie kompromisowe, które
umożliwiłoby współpracę dwojga fanów kontrolowania
wszystkiego. Jak widać, wystartowałam jako pierwsza.
 Rzucimy monetą?  spytał, sięgając do kieszeni.
Zanim zdążyła zgodzić się lub zaprotestować, ćwierć-
dolarówka poszybowała ku słońcu.
 Orzeł!  krzyknęła pospiesznie i wstrzymała oddech.
Lucas chwycił spadającą monetę i powoli rozwarł
palce.
 Jest orzeł.
Uśmiech triumfu rozświetlił twarz kobiety.
 Idę się odświeżyć  oznajmiła.  Za pół godziny
spotkamy się w holu na dole.
 W holu?  Mina Wainrighta wyrażała rozczarowa-
nie, podobnie jak w momencie, gdy Mac nazwała go
słodkim facetem.  Po cóż umawiać się w holu, skoro
mamy taki wygodny apartament?
 Teraz ja podejmuję decyzję. Fantazja, którą wy-
brałam, wymaga innego miejsca.
Doprowadzała go do szaleństwa. To jedno wiedział na
pewno. Lucas zaczynał podejrzewać, że robiła to celowo.
Zerknął na zegarek. Pół godziny przeciągnęło się już do
czterdziestu pięciu minut. Nie, do czterdziestu sześciu.
Doszło do tego, że liczył minuty...
Rozejrzał się po obszernym, zatłoczonym holu. Nad
barem, pod sufitem, podwieszono trzy telewizory z wyłą-
czonym dzwiękiem. Wszystkie pokazywały programy
sportowe. Wystrój wnętrza kojarzył się z dżunglą tropikal-
ną. Mech porastał ściany i sufit, zaś z glinianych donic
wyrastały okazałe egzotyczne rośliny. Za plecami Lucasa
po kamiennej kompozycji spływały krople wody. Z base-
nu zbudowanego kilka metrów na lewo od stolika Wain-
righta tryskała fontanna strug o jaskrawych barwach.
Przez ścianę z przyciemnianego szkła wpadało trochę
światła. Chociaż południowe słońce bezlitośnie podgrzało
wodę w oceanie, kilku pływaków szukało ochłody w lagu-
nie. Większość gości schroniła się przed upałem w hotelu,
korzystając z dobrodziejstw klimatyzacji.
Lucas dopił piwo i niemal z rozrzewnieniem wspo-
mniał wyśmienitego szampana, którego butelka czekała
w apartamencie na górze... Ciekawe, co będą robić z Mac.
Po tym, do czego doszło w chacie, wolał nie wysuwać
żadnych hipotez. W jego myślach panował zamęt. Nigdy
tak rozpaczliwie nie pożądał kobiety i nigdy nie kochał się
w tak dziki, brutalny sposób.
Chciał dać miłości fizycznej romantyczną oprawę. Mac
roztaczała wokół siebie aurę niewinności, dlatego Lucas
pragnął uwodzić ją powoli  z szampanem, przyćmionym
światłem, nastrojową muzyką. Gdy boy oprowadzał ich
po apartamencie, Wairight wyobraził sobie, że rozbiera [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • absolwenci.keep.pl
  •