[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wszystko porządku.
Włożył spodenki i powędrował na drugi pokład. Zarówno salon, jak i reszta pomieszczeń ziały
pustką. Nad morzem wisiały gęste, burzowe chmury, dzwięk lejącej się z nieba wody był niemal
ogłuszający. Jego niepokój zaczął zamieniać się w panikę, kiedy ją dostrzegł. Uczepiona relingu,
wpatrzona w czarną pustkę, sprawiała wrażenie obojętnej na deszcz i wiatr.
Jej widok powinien ukoić jego niepokój, ale serce tylko zabiło mu mocniej. Otworzył drzwi i
wyszedł w burzę.
- Co tu robisz? - zapytał, przekrzykując grzmiące fale.
Odwróciła się do niego. W oczach miała pustkę, w ręku szklankę przejrzystego płynu.
- Nic.
- Nic? - Na widok wyrazu jej oczu zabolało go serce, ale starł się mówić spokojnie. - Proszę, puść
reling.
- Nie mam ochoty na twoje towarzystwo.
- Piłaś?
- Co cię to obchodzi? - spytała sztywno. - Chcę zostać sama.
- Wódka i sztorm to niebezpieczne połączenie.
- Dlaczego? Obawiasz się, że wypadnę za burtę? - Przewróciła oczami. - Tylko nie zaczynaj
udawać, że ci zależy.
- Oczywiście, że mi zależy.
Z wściekłą miną cisnęła szklanką, aż przeleciała mu przed nosem i rozbiła się na drewnianym
pokładzie. Zanim zdążył połapać się w sytuacji, wrzasnęła dziko:
- Jak śmiesz tak bezczelnie udawać?
L R
T
Zmiertelnie zaskoczony, patrzył na nią bez słowa.
Nigdy wcześniej nie zdarzyło jej się choćby podnieść głosu.
- I co? Nawet mi nie odpowiesz? - krzyknęła. - A może jesteś zbyt zajęty wyszukiwaniem
usprawiedliwienia dla porzucenia mnie?
- Przecież wcale cię nie porzuciłem...
- Nie śmiej kłamać! - Zabębniła pięściami o jego pierś. - Głupia byłam, że ci zaufałam! Jesteś taki
sam jak wszyscy!
- Rosa, przestań! - Jakoś udało mu się chwycić ją za ręce i wciągnąć pod daszek, z dala od
padającego deszczu.
Usiłowała się wyszarpnąć, ale kiedy nie popuścił, zaczęła go kopać po nogach. W dodatku oczy
miała pełne łez i broda drżała jej niebezpiecznie.
- Przestań! - powtórzył.
Czy sprawił to rozkazujący ton, czy też kompletna niemożność wyrwania mu się, w każdym razie
przestała się szarpać i popatrzyła na niego.
- Powiedz, co jest ze mną nie tak - poprosiła niemal niedosłyszalnie. - Po prostu mi powiedz,
dlaczego nikt mnie nie chce...
Pokręcił głową i zaklął pod nosem.
- Z tobą jest wszystko w porządku.
Przez moment sprawiała wrażenie tak niepewnej i bezbronnej jak dziecko. Puścił jej ręce i
spróbował ją objąć, ale usztywniła się i odsunęła wprost w ulewę. Przemokła momentalnie i wyglądała
teraz jeszcze biedniej, ale wydawała się na to zupełnie obojętna.
- Jedyne, czego chciałam w życiu, to gdzieś należeć. Ale nigdzie nie było dla mnie miejsca.
Próbowałam ze Stephenem. Naprawdę, bardzo się starałam. Ale to nie było to. Chciałam go kochać, ale nie
mogłam i tylko go zraniłam. Tak samo paskudnie, jak moja matka zraniła mnie.
Otworzył usta, ale tylko potrząsnęła głową, a jej głos nabrzmiał rozpaczą.
- Wiesz, dlaczego z nim byłam? Nazwij mnie płytką, ale powiedział, że jestem piękna. Nigdy
wcześniej nikt mi tego nie powiedział. Zawsze wiedziałam, że coś jest ze mną nie tak, że jestem brzydka...
- Wcale nie! - Nie mógł tego dłużej słuchać.
Objął dłońmi jej policzki i zmusił, by na niego spojrzała.
- Nie jesteś brzydka. Ani ładna. Jesteś piękna i to zarówno twoje ciało, jak i dusza.
Zamachnęła się na niego.
- To dlaczego już mnie nie chcesz? Myślałam nad tym całymi godzinami i nie mogę zrozumieć.
Zaufałam ci. Powiedziałeś, że chcesz prawdziwego małżeństwa, i ci uwierzyłam. Wiem, że nie kłamiesz,
więc musiałeś tego chcieć. Ale jak tylko wziąłeś mnie do łóżka, natychmiast ci się odechciało. Dlatego
proszę, powiedz, co jest ze mną nie tak.
L R
T
Nico przeciągnął dłońmi po twarzy i oddychał głęboko. Nie był w stanie znieść bólu w jej
spojrzeniu. Wszystkie najgorsze strachy spadły na niego i to było dużo gorsze, niż mógł sobie wyobrazić.
- Jesteś najlepszą osobą, jaką kiedykolwiek poznałem - powiedział, próbując uporządkować myśli. -
Zasługujesz na kogoś, kto cię pokocha i otoczy czułą opieką. Dałby Bóg, żebym to mógł być ja.
- Ale to niemożliwe, prawda? Dwie noce wystarczyły, żebyś sobie uświadomił, że coś jest ze mną
nie tak...
- Nie! - Po raz pierwszy w życiu przytulił kobietę tylko po to, by ofiarować jej pociechę.
Trzymał ją mocno, by nie mogła mu się wyrwać, wtulając twarz w jej mokre włosy. Poczuł, jak jej
okulary przesuwają się po jego piersi i coś w nim pękło.
- Posłuchaj mnie - powiedział w jej włosy. - Rzeczywiście chciałem prawdziwego małżeństwa, ale
moja definicja obejmuje to, co było, plus seks. Sądziłem, że ty też tego chcesz i nie zdawałem sobie
sprawy, jak rozpaczliwie potrzebujesz bliskości. Chciałbym ci ją dać, ale nie umiem.
Spróbowała mu się wyrwać, ale tulił ją mocno. Czując ciepło jej oddechu na piersi, delikatnie
wsunął palce w jej włosy i pogładził lekko.
- Posłuchaj, Rosa, bardzo cię proszę. Wiesz, że nie potrafię się otworzyć. To dla mnie bardzo
trudne.
Minio wszystko powinien spróbować. Nigdy nie pozbyłby się wyrzutów sumienia, gdyby ona wciąż
wierzyła, że coś jest z nią nie w porządku.
- Wiesz, że kiedy dorastałem, w pobliżu nie było ani jednej kobiety?
Pokiwała głową, a mokre włosy połaskotały go w twarz.
- Pierwszą dziewczynę miałem dopiero w wieku dwudziestu jeden lat. Byliśmy razem pół roku i to
był mój jedyny prawdziwy związek. Galina była pierwszą kobietą, z którą się przespałem. Do tamtej chwili
całą wiedzę o kobietach i związkach czerpałem z książek. Chciałem tego, co tam opisywano, ale wkrótce
się przekonałem, że nie nadaję się do małżeństwa. Nie potrafiłem zaspokoić kobiecych pragnień. Galina
tak dużo ode mnie chciała, a ja nie umiałem jej tego dać. Nie potrafiłem nawet spędzić z nią nocy w tym
samym łóżku. Była pewna, że zdoła mnie zmienić, i chciałem, żeby tak się stało, ale wszystkie jej wysiłki
okazały się daremne. Im bardziej próbowała, tym bardziej się wycofywałem. W końcu miała dosyć i
odeszła. Oczywiście nie omieszkała wcześniej wytknąć mi moich braków.
Rosa odetchnęła głęboko.
- Miała rację - kontynuował.
Przymknął oczy i napawał się jej cudowną słodyczą.
- Poświęciła pół roku swojego życia mężczyznie, który nie umiał odwzajemnić jej uczucia.
Chciałem, ale nigdy nie pokazano mi, jak to się robi, i okazało się już za pózno na naukę. W relacji
nieerotycznej pozostaję chłodny. Dlatego umawiam się z takimi, a nie innymi kobietami. Są tak
pochłonięte sobą, że nie mają nikomu niczego do ofiarowania.
Skończył i wziął głęboki oddech. To była najdłuższa przemowa w jego życiu.
L R
T
- Dlaczego się z którąś nie ożenisz?
Oderwała twarz od jego piersi i spojrzała mu w twarz, czekając na odpowiedz.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]