[ Pobierz całość w formacie PDF ]

%7ładne.
 Rekiny giną od rakiet  odezwał się Jerich, oficer rakietowy.
 Każemy im walczyć ze sobą nawzajem  ciągnęła Blaine.  Ale tylko
rekiny robiły to, co im kazano, prawda? Mają za mały mózg, żeby
przewidzieć skutki.
 A my?  znów wtrącił się Jerich.
 Delfin może się uwolnić i ma dla siebie cały ocean pełen pożywienia.
My nie mamy.
 Jest Anglikiem  Janet Park cały czas myślała o Camfieldzie
i cyborgu w Demonie.  Tak jak ja. Jesteśmy kulturalnym i wrażliwym
narodem.
 My też  wszedł jej w słowo Stemlans. Norweski dowódca nie mówił
jednak o swoim kraju, ale o Demonie.
A Demon zbliżał się do otwartych ramion tamy. Za nimi było wejście
do portu, zatoka i duża boczna burta statku, którego tylne grodzie
podniesiono i przygotowano na przyjęcie łodzi.
 Programowanie zakończono?  zapytał Martin Hausmann.
 Jest obciążony zadaniami  odpowiedziała Park.  W tej chwili robi
właśnie bardzo uważny ich przegląd. Można by powiedzieć, że to
wszystko mu się śni.
 Jaka część ludzkiego mózgu tam jest?
 O, trochę ponad połowa, mniej więcej. Wszystkie niekonieczne części
usunięto. Okazało się, że sprawiają zbyt wiele kłopotów.
 Dostosowanie psychiki  uśmiechnęła się Kocher  powoduje takie
urazy, że korzystne jest zminimalizowanie zawartości psychiki.
Oczywiście, pamięć ma tendencje do nieprzewidzianego przemieszczania
się i utrwalania, tak więc uprzednia osobowość została przytłumiona tam,
gdzie w zasadzie nie dało się jej wymazać ani usunąć. Otrzymujemy
w efekcie pełen wyobrazni i motorycznie czuły czysty komputer.
Demon wraz ze swymi pomarańczowymi stróżami wypłynął poza tamę.
A może to mózg był czystym komputerem jeszcze zanim go
poszatkowano, połączono kablami z systemami naprowadzającymi
i dołączono do maszyny?
 Na taką wyprawę, jak ta sterujemy nim zewnętrznie  odezwała się
Park.  Nie byłoby celowe wybudzać SACYS po to, żeby usypiać go
znowu po paru minutach. Niepotrzebnie by go to niszczyło.
 Czy jest stabilny?  zapytała Barbara.
 O, jak na razie w pełni nas zadowala.
Ramiona tamy zaczęły się zamykać zasłaniając przed wzrokiem
obserwatorów wąski, czarny grzbiet i jego trzech pasażerów.
 A kapsuła?  spytała.  Jak Camfield?
 Zmieści się  Maggie Blaine wzruszyła ramionami.  Dokładnie.
W tej chwili studiuje wykaz naszych głowic narzędziowych, potem
dołączę to, co wybierze. Narzędzia już są wyposażone w odpowiednie
przedłużenia.
 Będą gotowe na jutro?
 O, tak. Nie będzie z tym kłopotu.
 Czy on wie, że wyrusza jutro?  spytał Martin. Barbara potrząsnęła
głową.
 Nie chcę, żeby miał jakiś wypadek i połamał sobie nadgarstki. Ja bym
tak zrobiła, gdybym miała tam płynąć.
 Szkoda, że nie może zrobić próbnego nurkowania  przypomniała
sobie Blaine.
 Pływał już w gondolach głębinowych. Blaine wzruszyła ramionami.
 Nie pływałaś w tej kapsule. Chodzi o to, że tam jest tak cicho.
Rozdział 5
Statek pomocniczy, wzniesiony wysoko na swojej poduszce
ciśnieniowej, tnąc wodę dwoma blizniaczymi kadłubami, wyruszył
z Kerguleny na długo przed świtem. Zakręcił przed wejściem do zatoki
i popłynął naprzeciw wiatrowi i falom  falom, które rozcinał pogardliwie
bez kołysania się i zanurzania dziobem. Po ciemku przesunął się nad
uprawami kelpu, którego liście poddawały się naporowi zimnych fal.
Potem skręcił na południe, w stronę obszaru obrony fortu. Nabrał
szybkości i zaczął przedzierać się przez wzburzone i spienione morze.
Nawodny pojazd wyścigowy, dzięki któremu mogli zaoszczędzić dużo
czasu.
Znajdowali się w odległości zaledwie dwóch godzin od granicy obrony
fortu. Skręcili na południowy wschód płynąc wzdłuż niej w stronę Wyspy
Hearda, w stronę punktu najbliżej położonego od wraku, który spoczywał
pół tysiąca kilometrów wewnątrz królestwa Kraka. Ten zaś na pewno
słyszał okręt, który ostrożnie manewrował między krą nawiewaną
zimowym wiatrem z południa. Tak płynął jeszcze przez godzinę, aż do
świtu.
Demon leżał w uchwytach wielkiej komory dla łodzi podwodnych
w tylnej części wysokiego kadłuba statku pomocniczego. Obok niego
spoczywała czarna zabawka, morskie stworzonko długości zaledwie
dziesięciu metrów. Była to kapsuła zawierająca uzbrojoną ASB. Ciężki hol
wraz z kablem sterującym wychodził z jej głowicy i ciągnął się wzdłuż
boku Demona. Potem zaginał się do góry i znikał w rękawie holowniczym
otwartym w ogonie łodzi pomiędzy ujściem napędu a anteną sonaru. Tym
razem Demon wyruszał na wojnę.
Camfield był teraz ubrany na pomarańczowo. Czuł się grubo
i niewygodnie w dwuwarstwowym suchym kombinezonie, pikowanym
bezrękawniku i z nadmuchiwaną kamizelką ratunkową w ręku. Na
zewnątrz szary świt wstawał nad mroznym morzem, którego fale
obmywały rozrzucone tu i ówdzie lodowe tafle. Na zewnątrz czekał
nieznany, niespokojny świat i podmorskie królestwo Kraka.
Hałas kompresora ucichł i wielki poduszkowiec osiadł na wodzie, aby
pływać i kołysać się, jak zwykły, dwukadłubowy statek. Pokład ładowni [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • absolwenci.keep.pl
  •