[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Dom pękał w szwach. Był to jednak duży budynek, wystarczyło samo, starając się, żeby go w ogóle zauważyła.
więc miejsca dla Ascotów, a Thomas spędzał większość czasu - Kiedy wyjeżdżasz? - zapytała.
z dziećmi, których tu nie brakowało. I chwała Bogu, ponieważ - Rano.
o ile jej ojciec taktownie unikał bolesnego dla niej tematu, o ty Miał dla nich znalezć nowy dom. Przypomniała sobie jak
le Thomas z pewnością by tego nie robił, gdyby ją zastał samą. przez mgłę, że rozmawiano na ten temat podczas wczorajszej
Na szczęście, przy takiej liczbie ludzi w domu, rzadko kto prze kolacji. Gdyby pojechał sam, zatrzymałby się w swoim londyń
bywał sam - aż do dzisiaj. Czwórka dorosłych dzieci Apple- skim biurze. Gdyby ona z nim pojechała, musiałby dla nich wy
beesów razem z liczną latoroślą musiała wrócić do swoich nająć pokój w hotelu. Nie widziała powodu, żeby ponosił dodat
własnych domów. kowe koszty. Nie zapytała go o sprawy finansowe. Byłoby nie na
Z powodu tego masowego exodusu już od kilku godzin Laris- miejscu pytać go o to. Z kilku rozmów, które udało jej się usły
sa miała salonik wyłącznie dla siebie. Skończyły się pełne szeć, kiedy nie mogła spać, ponieważ użalała się nad sobą, wy
współczucia szepty. Skończyły się próby rozweselenia jej, cho wnioskowała, że znalazł nowe rynki towarowe na Karaibach i że
ciaż wcale nie pragnęła, żeby to robiono. Ale też i żadnej ulgi, przynajmniej o to może się już nie martwić.
teraz, gdy po doznanym szoku przestała być odrętwiała. I dużo, - Zostanę tutaj - odparła.
o wiele za dużo czasu i spokoju na introspekcję, na nieme po
- Lepiej siÄ™ czujesz?
gróżki - i złość.
Jego twarz wyrażała ogromną troskę. Także w tonie głosu oj
ca słychać było pewne nietypowe dla niego wahanie. Musiał się
Ogarnęła ją bowiem złość. Choć nie stało się to tak zupełnie
już zacząć poważnie niepokoić jej stanem, graniczącym z niemal
nieoczekiwanie, pojawiło się jednak nagle i ze wzmożoną siłą,
kompletnym brakiem kontaktu z rzeczywistością. Ale nie chcia
a teraz czaiło się tuż pod skórą i okropnie doskwierało. %7łeby tak
ła teraz poruszać tego tematu.
łatwo pozwolić się wykorzystać i oszukać, trzeba być potwornie
naiwną i głupią istotą! A Vincentowi poszło to niezmiernie ła - Lepiej - nie. W pełni świadoma - tak.
two. To był zabójczy cios. Sama się prosiła, błagała go prawie, Uśmiechnął się łagodnie.
żeby ją wyprowadził w pole. Cała jego taktyka okazała się tak
- Odrobina roztargnienia nigdy...
doskonalą nie dlatego, że jest aż taki bystry i zręczny w oszuki
Przerwała mu:
waniu ludzi, ale na skutek jej naiwności. To ona postanowiła
- Byłam taka nieobecna, ojcze, że równie dobrze mogłoby
uwierzyć, że mu na niej zależy.
mnie tu nie być. Wyobraz sobie, że nawet nie wiem, co cię zatrzy
mało przed powrotem do domu, kiedy już od dawna powinieneś
Dobry Boże, z jaką niechęcią musiał jej dotykać i kochać się
wrócić. Ilekroć miałam ochotę zapytać cię o to, przebywaliśmy
z nią, skoro tak bardzo gardził jej rodziną! I jak musiał się śmiać,
w innych pomieszczeniach, a potem znowu szybko o tym zapo
gdy tak łatwo mu uległa i nabrała się na jego kłamstwa. Wszyst
minałam. Ale jestem pewna, że Thomas i cała reszta już wiedzą.
ko między nimi było kłamstwem, wszystko, co o nim sądziła, też
Jestem też pewna, że mnie także o tym wspominałeś...
było...
122 123
- Zciśle mówiąc, trzy razy. - Zaśmiał się cicho, po czym za
na sumieniu, za co można by go aresztować, a tym bardziej prze
skoczył ją, mówiąc: - Niech mnie kule biją, nigdy nie myślałem,
trzymywać w więzieniu.
że jeszcze kiedyś potrafię się śmiać z tej nieszczęsnej podróży.
Poczuła się bezradna, zapytała tylko:
- Ale przecież nic nie zrobiłeś?
- Nieszczęsnej?
- Od momentu wpłynięcia na ciepłe wody Karaibów. Pierw - Nie, a dowodem na to były zupełnie zimne pokładowe dzia-
Å‚a-przytaknÄ…Å‚ jej.
sza wyspa, do której dopłynęliśmy, nie miała dla nas większego
znaczenia, ale byliśmy tak bardzo szczęśliwi, widząc ląd, jakikol Zmarszczyła czoło, tak niepojęty wydał się jej ten incydent.
wiek ląd, że postanowiliśmy się na niej zatrzymać. A gdy tylko - I wtrącono was do więzienia, pomimo ewidentnych dowo
dów?
zadokowaliśmy statek, powitał nas miejscowy sędzia z całym od
działem wartowników, oskarżając nas o zaatakowanie jednego
- Dowód naszej niewinności wymagał natychmiastowego
z lokalnych właścicieli plantacji. Ten człowiek znalazł się tam,
potwierdzenia, do czego jednak nie doszło.
żeby wnieść oskarżenie, opisując niestworzone rzeczy, jakoby je
- Chodziło o szybkie sprawdzenie dział?
go dom na plantacji spłonął doszczętnie, włącznie z zabudowa
- Tak.
niami. Twierdził, że zaatakowaliśmy go od strony morza i że je
- Dlaczego tego nie zrobili?
go posiadłość znalazła się pod naszym nieprzerwanym ostrzałem.
Znowu zaśmiał się cicho. Zdumiało ją, że stać go jeszcze na
wesołość, zwłaszcza gdy odpowiedział:
- Ale ktoś mu to zrobił?
- Prawdopodobnie dlatego, że zamierzali nas zlinczować
- Okazało się, że nie. Tylko że dotąd Peter Heston był wielce
na miejscu. Było samo południe, rozumiesz. Spora liczba lu
poważanym członkiem wspólnoty, w którego słowo nikt na całej
dzi zauważyła, że straż miejska kieruje się do doków, i ruszy
wyspie nawet nie wątpił, podczas gdy ja i moja załoga nigdy
li za nią. Gdy wreszcie tam wpłynęliśmy, na brzegu zgroma
wcześniej nie zawitaliśmy do ich portu i według nich mogliśmy
dził się już potężny tłum i wszyscy mieli okazję wysłuchać
się okazać piratami. Uznano nas za winnych jeszcze przed roz
oskarżeń Hestona skierowanych pod naszym adresem. Rozu
prawą. Sam proces był zwyczajną farsą, podczas której Heston
[ Pobierz całość w formacie PDF ]