[ Pobierz całość w formacie PDF ]
cząt pozwalało mu to zrobić, a potem uważało się za wyróżnione , gdy mogły
oświadczyć, że spędziły noc lub dwie pod Weberem Gregstonem. . .
Jednak kiedy rozpoczął się wywiad, reżyser otworzył się i wykazał zarów-
no błyskotliwość, jak i wyczucie, które wyjaśniały, skąd wzięły się te wszystkie
dobre filmy. Prawie przez cały czas mówił cichym, obojętnym głosem Eliot
powiedział pózniej, że to ten rodzaj głosu, jakim podają przez radio notowania
giełdowe. Tym samym tonem mógł mówić o swojej dawnej kochance, która po-
pełniła niedawno samobójstwo, jak i australijskich zawodach karłów w rzucaniu.
Nie wiem, czy udawał, ale sądząc po jego początkowej szorstkości i obojętnym
tonie głosu, doszłam do wniosku, że nie dbał specjalnie o to, co o nim myślimy.
Mniej więcej w połowie wywiadu Eliot przeprosił nas na chwilę i poszedł do
łazienki. Jak tylko zniknął, Gregston zapytał, czy chciałabym spędzić z nim resztę
dnia.
Nie, dziękuję.
Dlaczego?
Cóż, częściowo dlatego, że mi się nie podobasz, ale przede wszystkim dla-
tego, że naprawdę lubię mojego męża i córeczkę.
Lepszy wróbel w garści, co? Myślę, że był zaskoczony, ale w jego głosie
dał się wyczuć lekki zapaszek kpiny. Potarł kolana i sam sobie przytaknął.
Teraz możesz pójść do domu i oświadczyć mężowi, że powiedziałaś Nie . To
mu się spodoba.
Widzisz. . . Już chciałam coś powiedzieć, ale zamiast tego zdecydowa-
łam, że wyjdę. Wstając poprosiłam go, żeby przekazał Eliotowi, że poszłam do
domu i tam się z nim spotkam.
Może powinienem poprosić Eliota, żeby mi przyłożył. Wtedy przynajmniej
ten czas nie byłby całkiem stracony.
On nie byłby nawet w stanie tego zrozumieć, Weber. Mówiąc to, byłam
odwrócona do niego plecami, więc nie widziałam, jak wstaje, ale diabelnie szybko
poczułam jego rękę na swoim ramieniu. Odwrócił mnie, chcąc spojrzeć mi w
twarz. %7ładen mężczyzna nie dotknął mnie nigdy w ten sposób. Z bliska wyglądał,
jakby miał dziesięć stóp wzrostu, i był wstrętny jak wąż. Przerażona podniosłam
ramiona, by zasłonić twarz.
Podniósł rękę, i jak sądzę, chciał mnie uderzyć. Wysunęłam dłoń, żeby go
zablokować, i nawet w tym straszliwym momencie pomyślałam, jak komicznie to
musiało wyglądać jak gliniarz kierujący ruchem ulicznym.
Ze środka mojej dłoni wytrysnął gigantyczny łuk fioletowego światła. Znałam
to światło widziałam je w snach: światło Rondui, światło Kości Księżyca.
60
Trzymaj się z daleka.
Zwiatło uderzyło Gregstona w pierś i odrzuciło go na drugi koniec pokoju.
Kiedy już zniknęło, moja ręka nadal była wyciągnięta w stronę reżysera.
Opiekunka do dziecka wyszła, i kiedy zadzwonił dzwonek, siedziałam na sofie
z mocno przytuloną do piersi Mae. Wstałam i wpuściłam dziko uśmiechniętego
Eliota.
Cullen James, co ty zrobiłaś? Wyszedłem z tego pokoju tylko na pięć minut.
Kiedy wróciłem, ciebie nie było, a Gregston siedział na tyłku i patrzył na drzwi
takim wzrokiem, jakby właśnie wyszedł przez nie Hitler. Co się stało?
Nic. To był okropny, wstrętny, wstrętny facet.
I dlatego wyszłaś? Przecież ja też jestem okropny, a lubisz mnie.
Eliot, proszę, zamknij się. Możesz zostawić mnie teraz samą?
Mae pacnęła mnie w policzek i trudno mi było powstrzymać się od płaczu.
Cullen. . .
Po prostu wyjdz, Eliot! Dobrze? Zadzwonię pózniej.
Przestań! Uspokój się. Napijesz się herbaty? Spojrzał na mnie zatroskany
i poszedł do kuchni. Połowa mnie nienawidziła go za to, że został, druga połowa
wdzięczna mu była za towarzystwo. Samotność nie byłaby właściwa w tej chwili.
Scena z hotelu rozgrywała się wciąż od nowa w mojej głowie. Uniesiona rę-
ka, rozwarte palce, wybuch falującego, fioletowego światła, Gregston uderzany
w pierś tym światłem i ulatujący w tył. Przypominało mi to chwilę, gdy obserwo-
wałam w telewizji wypadek samochodowy Lopeza jedna zwolniona powtórka
po drugiej, aż chcąc nie chcąc zapamiętywało się najgorsze. Ale tym razem to
nie żaden rozgorączkowany realizator w telewizyjnym studio, a mój własny mózg
wciąż wyświetlał ten film podniesiona ręka, rozwarte palce, strumień światła.
Eliot!
Wbiegł do pokoju z filiżanką i spodeczkiem w rękach.
Eliot, proszę usiądz i posłuchaj mnie. Nie mów nic, zanim nie opowiem ci
każdego szczególiku.
Opowiedziałam mu wszystko. A kiedy byłam już sama, kochałam go jeszcze
bardziej za to, że nie zadał mi żadnego sceptycznego pytania. Wierzył mi, dzięki
Bogu.
Okay, Cullen. Pozwól, że zadzwonię do Marii. Ona powie nam, co jest
grane, tak czy inaczej.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]