[ Pobierz całość w formacie PDF ]

– Zbliża się wieczór, więc smugi żywicznego powietrza mogą opaść wcześniej na ziemię
i, wraz z twym zapachem, nie powinny przedostać się przez mur.
– A jak długo mam tam siedzieć?
– Powiedzmy do dziewiątej. Obawiam się, że to już i tak późna pora, jak na twój wiek.
Będę zresztą czekał na ciebie za skrzyżowaniem z Różaną.
– Ależ wujku! – poczuł się urażony w swej dorosłości Jacek. – Proszę tylko o niewielkie
fundusze organizacyjne.
– A od kiedy to świerki żądają opłat za wspinanie się na nie?
– Wspinanie się nic nie kosztuje – odparł z niewinną miną chłopak – ale dwie puszki coli,
którymi mam zamiar umilać sobie długie godziny czuwania, można nabyć jedynie drogą
kupna!
– No to nabywaj i w drogę! – rzuciłem mu pieniądze.
Schwycił je w locie i pogwizdując wybiegł z pokoju, w którym została mi do
towarzystwa naburmuszona Zosia:
– A kiedy ja, wujku? – odezwała się płaczliwie. – Ciągle wlecze się za mną smród tej
afery śmietnikowej!
– Oj, dziewczyno – przytuliłem ją – przecież i ja nieźle się w niej umoczyłem, a przecież
jestem starszy i bogatszy o tyle doświadczeń w podobnych sprawach! Zamiast biadolić, skocz
może lepiej do skrzyżowania i tam z dwieście metrów w lewo. Nie wiem, czy zwróciłaś
uwagę, ale zaraz za butikiem jest taka niewielka księgarenka, specjalizująca się w
wydawnictwach religijnych. Może będą mieli jakiś przewodnik po sanktuariach, gdzie
znajdziemy naszą Wąwolnicę. A ja tymczasem spłuczę pod prysznicem odór piwa i
papierosów, którym przesiąkłem chyba do kości.
– Piwa i papierosów? – oczy siostrzenicy pookrąglały ze zdumienia. – Przecież wujek...
Przerwałem jej:
– ...nie pije i bardzo rzadko pali!
– Gdzie więc wujka nosiło?
– Tam, gdzie zdobywa się informacje o Kolekcjonerze! – z dumną miną zamknąłem
drzwi łazienki.
Wróciliśmy do pokoju razem: ja z kąpieli, Zosia z zakupów. Położyła na stole grubą
księgę.
– Oto Przewodnik po sanktuariach maryjnych w Polsce. Spod lady – dodała skromnie.
– Chwała ci za to! – odpowiedziałem, rozsiadając się wygodnie w fotelu. – A teraz czytaj,
co autorzy dzieła mają nam ciekawego do powiedzenia o Wąwolnicy...
Zosia westchnęła ciężko, ale posłusznie znalazła opis sanktuarium w przewodniku i
zaczęła czytać:
– Wąwolnica leży w północno-zachodniej części Wyżyny Lubelskiej nad rzeką Bystrą,
prawym dopływem Wisły... W pośrodku malowniczej doliny Bystrej, na wyniosłej górze
zamkowej jeszcze w 1346 roku Kazimierz Wielki zbudował kaplicę (stoi ona obok kościoła
parafialnego); to tutaj znajduje się piękna gotycka figura Matki Bożej Kębelskiej. Rzeźba
ukazuje Maryję w całej postaci z Dzieciątkiem Jezus na lewym ręku. Najświętsza Panna
przybrana jest w suknię i bogato udrapowany płaszcz. Z głowy Jej opada również fałdowany
maforion. Dzieciątko siedzi na ręku Matki ze skrzyżowanymi nóżkami i dłońmi opartymi o
kolana. Wyraz twarzy Matki Bożej jest ciepły, serdeczny, oczy pełne zadumy patrzą w
zamyśleniu w dal. Trzymanego na ręku Syna Maryja ukazuje modlącym się pielgrzymom.
Figura o wysokości 85 cm została wykonana w drewnie lipowym prawdopodobnie w
pierwszej połowie XV wieku i zalicza się do tak zwanych „pięknych Madonn”. Przypuszcza
się, że jest dziełem pochodzącym z pracowni śląskiej lub pomorskiej z około 1400-1420 roku.
Artysta nie jest znany.
– Tak więc to niezwykle cenna rzeźba... – wtrąciłem.
– Ze starej, pełnej legend i niezwykłości historii wizerunku Matki Bożej Kębelskiej
niezmiernie trudno jest wyłuskać prawdę. Stare kroniki podają, że w roku 1278 szła przez
Lubelszczyznę w kierunku klasztoru Benedyktynów na Świętym Krzyżu orda. Czambuł pod
wodzą Tambiweka, z bogatym łupem, zabranym po zrabowaniu Lublina, zatrzymał się w
drodze oblegając zamek Ottona Jastrzębczyka w Wąwolnicy. Ponieważ Otton przebywał
wówczas w Głusku Opolskim, Tatarzy podzielili się: tabory z łupem i jeńcami zatrzymały się
we wsi Kębli, oddalonej o kilometr od Wąwolnicy, a wódz Tatarów ruszył na Głusk. Tam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • absolwenci.keep.pl
  •