[ Pobierz całość w formacie PDF ]

troszkę oliwy do ognia. - Podoba mi się. Mellie to brzmi tak swojsko, miło, jak para starych pantofli,
w które mężczyzna może wsunąć stopy i wyciągnąć się przy kominku.
ðAlexandra rozeÅ›miaÅ‚a siÄ™. - Lepsze to niż Alex. WolaÅ‚abym, żeby moje imiÄ™ kojarzyÅ‚o siÄ™ z miÅ‚ymi
pantoflami, niż brzmiało tak po męsku.
·ð ð Z pewnoÅ›ciÄ… nikt by siÄ™ nie pomyliÅ‚ - powiedziaÅ‚ Ryder. Zarówno Douglas jak i Melisanda
zmarszczyli brwi.
·ð ð Masz okropnÄ… sukienkÄ™ - poinformowaÅ‚ żonÄ™ Douglas.
ð- Jest niemodna, i chyba zresztÄ… nigdy nie byÅ‚a modna.
ðZacisnęła usta a jej krÄ™gosÅ‚up znowu zesztywniaÅ‚ niczym kij od szczotki. - Jest bÅ‚Ä™kitna, a to bardzo
Å‚adny kolor.
ð- WyglÄ…dasz jak uczennica.
ð- To może kupisz mi nowÄ…? A może od razu caÅ‚y tuzin?
ðWystarczajÄ…co siÄ™ przymilam, milordzie?
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
ðDouglas zdaÅ‚ sobie sprawÄ™, że to nie czas i miejsce na okazywanie zÅ‚ego humoru. OpanowaÅ‚ siÄ™ i
postanowił, że będzie się kontrolował. Jeszcze dwadzieścia cztery godziny temu nie sprawiało mu to
żadnej trudności. Ale ta mała pozbawiła go samokontroli. Czuł się nagi jak pozbawiony skorupki
ślimak. Zatopił zęby w bułeczce.
·ð ð JezdziÅ‚aÅ› na Fanny? - zapytaÅ‚ Ryder.
·ð ð Tak, to wspaniaÅ‚a klacz. Nie jestem jednak pewna, czy jego lordowska mość uznaÅ‚, że jeżdżę
wystarczajÄ…co dobrze.
·ð ð Przecież spadÅ‚aÅ› - wtrÄ…ciÅ‚a Melisanda. - Nie bardzo ci siÄ™ udaÅ‚o.
ðKu zaskoczeniu Douglasa, Alexandra powiedziaÅ‚a tylko:
ð- Niestety, w przyszÅ‚oÅ›ci muszÄ™ być ostrożniejsza.
ðDouglas zastanawiaÅ‚ siÄ™, czy czekajÄ… tu jakaÅ› przyszÅ‚ość. MusiaÅ‚ wszystko dobrze przemyÅ›leć.
Najlepszym rozwiązaniem wydawało się unieważnienie, jedyne logiczne wyjście. Popatrzył na
Alexandre. W jej oczach, które skierowała prosto na niego, była ostrożność, aż się skrzywił. Ostroż-
ność i strach. Bała się go? Bez wątpienia po tym, co mu zrobiła. Niech ją, powinna się go bać.
ðWstaÅ‚ i skinÄ…Å‚ gÅ‚owÄ… caÅ‚emu towarzystwu. - Mam robotÄ™ z Danversem. Poczta pewnie już przyszÅ‚a.
ðWyszedÅ‚. ZamykajÄ…c drzwi, sÅ‚yszaÅ‚ Å›miech Rydera.
ðPoczta nie przyniosÅ‚a żadnych dobrych wieÅ›ci.
ð*
ðWczesnym popoÅ‚udniem padaÅ‚o. Drobny deszczyk szybko przeszedÅ‚. Niebo siÄ™ wypogodziÅ‚o, a
powietrze zrobiło się rześkie. Alexandra znalazła Rydera w rzadko uczęszczanym ogrodzie po
zachodniej stronie domu. Na wpół leżał, oparty o pień dębu, niby patrzył w jakiś nieokreślony punkt
przed siebie, ale tak naprawdę wygrzewał się w promieniach prześwitującego przez gałęzie słońca
niczym zadowolony kocur.
·ð ð Ryder?
·ð ð A, moja siostrzyczka. To przypadek czy mnie szukaÅ‚aÅ›?
ðZnali siÄ™ dopiero kilka godzin, ale nie wiedzieć czemu ufaÅ‚a mu. - SpytaÅ‚am Hollisa gdzie jesteÅ›.
On zawsze wie takie rzeczy.
·ð ð To prawda. UsiÄ…dz obok tej tÅ‚ustej nimfy. Co sÄ…dzisz o tych rzezbach? Mój dziadek przywiózÅ‚ je
z Florencji w latach bachanaliów, jak napisał jeden z jego przyjaciół, lord Whitehaven, stary
rozpustnik, który bujał mnie na kolanie.
·ð ð Pierwszy raz je widzÄ™ - powiedziaÅ‚a Alexandra, patrzÄ…c na rzÄ…d nagich kobiet. - Nigdy tu nie
przychodziłam.
·ð ð GÅ‚Ä™biej sÄ… rzezby nagich mężczyzn i pary. Dziadunia najwyrazniej trochÄ™ gryzÅ‚o sumienie, że
zobaczÄ… to dziecinne oczy. PosÄ…gi sÄ… dobrze ukryte. Podoba ci siÄ™ Northcliffe?
·ð ð Nie wiem.
·ð ð Dlaczego bandażujesz piersi? Alex omal nie udÅ‚awiÅ‚a siÄ™ wÅ‚asnym jÄ™zykiem. WlepiÅ‚a w niego
oczy i rozdziawiła usta.
·ð ð Przepraszam, nie miaÅ‚em zamiaru ciÄ™ urazić. U mnie co w sercu, to na jÄ™zyku, wszyscy o tym
wiedzÄ….
·ð ð SkÄ…d wiesz?
·ð ð Znam kobiety. %7Å‚adna mnie nie oszuka. Wezmy na przykÅ‚ad twojÄ… siostrÄ™. Melisanda nauczy siÄ™,
że oprócz soczystych truskawek życie serwuje także suszone śliwki. Będzie grała z Tonym w te swoje
gierki, a on będzie jej na to pozwalał, a nawet będzie mu się to podobało - oczywiście, na ile rozsądek
pozwala. Panuje nad nią, choć stracił dla niej głowę.
ð- Nie lubisz kobiet?
ðByÅ‚ zdziwiony. - Dobry Boże, nie potrafiÅ‚bym bez nich żyć. Chyba nie ma w życiu nic lepszego od
przyjemności, jaką mężczyzna czerpie z kobiecego ciała. Alex aż dech zaparło ze zdziwienia. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • absolwenci.keep.pl
  •