[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Sprzedał i na przykupnym, ale sprzedał i na Wilczych Dołach i ma ciąć&
 Bez naszego przyzwoleństwa ciął nie bęóie.
 Juści, drzewo już wycechowali, las rozmierzyli i po Trzech Królach rąbać za-
cznÄ….
 Kiedy tak, trzeba jechać ze skargą do komisarza  rzekł Boryna po namyśle.
 Od zasiewów do żniw nie każdy bęóie żyw!  mruknął Caban.
 A jak kto na śmierć chory, na nic mu i dochtory!  dodał Walenty z krzywą
gębą.
Sprawiedliwość, Pan,
 Skarga tyle sprawi, że nim urząd zjeóie i zabroni, to już i pniaków nie ostanie
Pozycja społeczna,
po naszym lesie, a jak to było w Dębicy, baczycie?
Chłop, Walka klas
 Z dworem to jak z wilkiem, niech ino jedną owcę spróbuje, wnet całe stado
wybierze.
 Nie trza dać, by się znarowił!
 Rzekliście mądre słowo, Macieju; jutro po kościele mają się gospodarze zabrać
u mnie, by cosik postanowiÅ‚a gromada, toÅ›wa przyszli waju¹¹y zaprosić na naradÄ™.
 Wszystkie przyjdÄ…?&
 Wszystkie, a zaraz po kościele&
 Jutro& Cóż, kiej koniecznie muszę jutro jechać do Woli, prawdę mówię, óielą
się tam gospodarką krewniaki, a swarzą i procesują, obiecałem się rozsąóić, by się
sierotom krzywda nie stała, jechać muszę, ale co postanowicie, to tak wezmę, jakbym
uraóał społem.
¹¹x rz z (gw.)  bez.
¹¹y a u (gw.)  was.
ł ł i ł o C i Część druga Zima 55
Wyszli markotni nieco, bo chociaż wszystkiemu przytwieróał i zgaóał się na
wszystko, co mówili, dobrze poczuli, że z nimi szczerze nie trzyma.
 Hale, uraóajcie sobie, ale beze mnie!  myślał  wójt ni młynarz, ni co
pierwsi nie pójdą z wami! Niech się dwór dowie, że nie nastaję na niego, pręóej za-
płaci za krowę& i bęóie się chciał goóić z osobna& Głupie!& do ostatniego chojaka
pozwolić mu ciąć& a potem dopiero w krzyk, do sądów, areszt położyć, przycisnąć
 dałby więcej nizli zgodą. Niech se raóą, poczekam na boku, nie pilno mi, nie!&
Dom już cały legł spać, a Maciej sieóiał, kredą na ławce pisał, liczył i długo w noc
deliberował.
Nazajutrz zaraz po śniadaniu nakazał parobkowi rychtować sanie.
 Jakom wczoraj powieóiał, pojadę do Woli, pilnuj tu domu, Jaguś, a jakby się
kto dowiadywał, rozgłaszaj, że musiałem jechać, i do wójtowej zajrzyj.
 Pózno to wrócicie?  pytała z przyczajoną w sercu radością.
 Na odwieczerzu, a może i pózniej.
Przyoóiewał się świątecznie, a ona znosiła mu z komory ubrania, wiązała wstążkę
u koszuli pod szyją, pomagała we wszystkim i z gorączkową niecierpliwością przyna-
glała Pietrka, by pręóej konie zakładał, trzęsła się cała, nie mogła ustać na miejscu,
radość w niej krzyczała, radość, że pojeóie na cały óień, pózno wróci, może dopiero
w nocy, a ona zostanie sama i o zmroku  o zmroku wyjóie za bróg& Wyjóie!
Hej! Rwała się już jej dusza do wylotu, śmiały się oczy, wyciągały ręce, prężyła pierś
i ognie błyskawicami upalnymi choóiły po niej i słodką męką oblewały& Ale z na-
gła, niespoóiewanie chwycił ją óiwny lęk i ścisnął za serce, że zmilkła, przycichła
w sobie i jak błędna patrzyła za Boryną, gdy się okręcił w pas, naóiał czapę i wydawał
jakieÅ› przykazania Witkowi.
 Wezcie mnie ze sobą!  szepnęła cicho.
 Hale. Któż w chałupie ostanie?  zóiwił się mocno.
 Wezcie mnie, święty Szczepan óisiaj, roboty wiele nie ma, wezcie mnie, tak
mi się markoci, wezcie!  prosiła tak gorąco, że chociaż się óiwował, ale się nie
oparł i przyzwolił.
W parę chwil już była gotowa i ruszyli zaraz sprzed domu ostro z kopyta, aż sanie
zamietły.
i
Zima
 Myślałech, żeś góie w śniegach uwięzła  szepnął przekąśliwie.
 Hale, można to przyspieszyć na taką wieję, po omacku szłam całkiem, bo tak
ciepie śniegiem, że oczów nie można ozewrzeć, a takie zaspy na drogach, taki mąt,
że i na dwa kroki nic nie rozezna przed się.
 Matka w chałupie?
 A juści, góie by ta szli na taki psi czas; rano byli u Kozłów, ale z Magdą jest
krucho, na księżą oborę patrzy, to i nic poraóić nie poraóili  opowiadała Jagna
otrzepując się ze śniegu.
 Cóż tam na wsi?  zagadnął naśmieszliwie.
 Idzcie pytać, to wieóieć bęóiecie, po nowinki nie latałam!
 òieóic przejechaÅ‚, nie wiesz to?
 Psu wytrzymać trudno na takiej wiejbie, a óieóicowi by się tam chciało&
 Kogo mus pęói, ten i na zakurki patrzał nie bęóie&
 Pewnie, jak komu mus&  uśmiechnęła się wątpiąco.
ł ł i ł o C i Część druga Zima 56
 Sam się obiecał, nikto go nie prosił  powieóiał Boryna surowo, odłożył
ośnik, wstał z kobylicy i podszedł do okna wyjrzeć, ale na świecie była taka kurzawa,
tak kotłowało, że ni płotów, ni drzewin widać nie było.
 Wiói mi się, że śnieg już nie sypie  powieóiał łagodniej.
 A nie, kręci ino, rwie, zamiata i tak kurzy, tak ciepie, że drogi nie rozezna
 rzekła Jagna, rozgrzała ręce i wzięła się do motania nici z wrzecion na motowidło,
stary zaś powrócił do roboty, ale coraz niecierpliwiej spoglądał w okno i nasłuchiwał.
 Góie to Józka?  spytał po chwili.
 Pewnikiem u Nastki, cięgiem tam przesiaduje.
 Lofer óieucha, że tego pacierza w chałupie nie usieói.
 A bo jej siÄ™ cni, powiada.
 Ale, zabawy se bęóie szukała.
 Tak powiada, by ino się od roboty wykręcić.
 Nie możesz to przykazać?
 Juści, raz to mówiłam abo dwa, pysk na mnie wywarła jak na tego psa, jak wy
jej nie przykrócicie, to ona ma góieś moje przykazy.
Ale stary puścił mimo uszów te skargi, bo coraz niecierpliwiej nasłuchiwał, cóż
kiej żaden głos luóki nie dochoóił ze dworu, wichura ino wyła, przewalała sie po
świecie, biła niby barami w ściany, aż dom trzeszczał i pojękiwał.
 Pójóiecie to?  spytała cicho.
Nie odrzekł, bo dosłyszał otwieranie drzwi do sieni, jakoż w tej chwili wpadł
zziajany Witek i krzyknÄ…Å‚ z progu:
 òieóic już przejechaÅ‚!
 Dawno? Przywieraj drzwi prędko.
 A dyć jeszcze słychać brzękadła!
 Sam jechał?
 Kiej takie zakurki, żem ino konie rozeznał.
 Bieżyj w ten mig i dowieó się, góie stanął!
 Pójóiecie do niego?  zapytała cicho, z tchem przytajonym.
 Poczekam, aż zawołają mnie, napraszał się nie będę, ale beze mnie przeciech
nic nie uraóą&
Umilkli oboje, Jagna motała licząc nici i przewiązując je w pasma, a stary, że mu
robota leciała z rąk z niecierpliwości, rzucił wszystko i zaczął się przybierać do wyjścia,
nim jednak skończył, przyleciał Witek.
 òieóic sieóÄ… u mÅ‚ynarza w izbie ode drogi, a konie stojÄ… w podwórzu.
 Cóżeś się tak utytłał? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • absolwenci.keep.pl
  •