[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Emily nie życzyła sobie, aby jej narzeczony o tym pomyślał. - Edwardzie, a czy nie ma tego
pastora? - zapytała szybko. - Jakiegoś guwernera, z którym wyruszał do Europy? Słyszałam,
jak ktoś o nim mówił, że udało mu się wrócić do Anglii. Edward odpowiedział obojętnie: -
On już nie żyje. To był starszy człowiek. Miał zrujnowane zdrowie, więc Francuzi byli na tyle
uprzejmi, żeby pozwolić mu wrócić do domu i umrzeć. Obawiam się, że na końcu pomieszało
mu się w głowie. Nagle przypomniała sobie całą tę historię. Pastorowi udało się przeżyć
jeszcze pięć lat, pomimo kiepskiego zdrowia. Do samego końca upierał się, że opowieść o
śmierci lorda Varrieura jest nieprawdziwa. Nic dziwnego, że Edward był roztrojony. - Sądzę,
że będziemy w stanie zebrać kilku mężczyzn, którzy byli z moim kuzynem w Eton -
powiedział Edward, pospiesznie zmieniając temat. - A jeszcze lepij, możemy skontaktować
się z ludzmi, których wraz z nim ujęto po Verdun. Wuj właśnie się tym zajął, a także
możliwością odnalezienia paru służących albo dzierżawców z Howe, którzy mogliby go
zdemaskować. Emily usiadła na brzeżku sofy i wpatrzyła się we własne dłonie. To dlatego, że
Edward jest wytrącony z równowagi - usiłowała przekonać samą siebie - to dlatego wyraża
się z taką bezwzględnością. Jego następne słowa wzburzyły ją jeszcze bardziej. - Ruthven
zasugerował, że lady Meriton mogłaby nam pomóc. Jej rodzina przez całe pokolenia
sąsiadowała z nami w Howe. Z pewnością musiała znać mojego kuzyna. Byli w podobnym
wieku. Edward próbował zachować dyskrecję, to mogła przyznać. Po tym, jak poprzedniego
wieczoru Letty zemdlała, musiałby być głupi, gdyby się nie domyślił, że rozpoznała
Tony'ego. A Edward nie był głupi. - Z pewnością znała go jako dziecko - przytaknęła Emily
brnąc dalej. - Jednakże, jak powiedziałeś, Varrieur przez wiele lat przebywał w szkole. Emily
nie wątpiła, że jeśli ona, tak bliska Letty, przez trzy lata, które mieszkała w mieście, ani razu
nie usłyszała o poprzednich zaręczynach szwagierki, to nie wiedział o nich nikt spoza
rodziny. - Letty wydaje się sądzić, że dżentelmen, którego ujrzeliśmy wczoraj wieczorem, nie
może być lordem Varrieur - powiedziała ugodowo Emily. I rzeczywiście, Letty wciąż
twierdziła, że to nie może być jej Tony. Jednakże im bardziej się upierała, w tym większe
zwątpienie popadała Emily. Bo Letty była najwyrazniej przerażona. Ukochany, którego
opisała, z pewnością nie mógł budzić w niej takiego strachu, lecz tym bardziej nie mógł jej
przerażać obcy mężczyzna. - To wspaniałe! - zawołał Edward. - Zatem uczyniliśmy początek.
Zawiadomię wuja, że mamy jednego świadka. - Edwardzie, nie liczyłabym zbytnio na... - Nie,
oczywiście że nie. Będzie nam trzeba wiele więcej niż jednego świadka. Ale zaczynam już
czyć się lepiej. Emily poczuła się gorzej. Pomyślała, że Edward nie w pełni zrozumiał jej
ostrzeżenie. Ale widząc jego radosny uśmiech nie miała serca powiedzieć, że wątpi, iżby
Letty w ogóle zgodziła się świadczyć. Wątpliwości musiały odzwierciedlać się w wyrazie jej
twarzy, bo Edward usiadł obok niej na sofie i ujął jej dłonie. - Nie bądz taka przygnębiona,
Emily. Jestem pewien, że wszystko szybko się wyjaśni. Ale do tego czasu... och, to żenujące.
Nie wiem, jak ci to powiedzieć. - Nie musisz krępować się mnie, Edwardzie. Czy zaledwie
wczoraj nie mówiłeś, że czujesz, iż możesz ze mną mówić o wszystkim? - Tak, wczoraj. -
Spojrzał na nią bojazliwie. - Nie ogłoszono naszych zaręczyn, prawda? - Nie, obawiam się, że
twój intruz bardzo skutecznie usunął nas w cień - zgodziła się żartobliwie. Edward wziął
głęboki oddech. - Emily, przyszedłem cię prosić o trochę czasu, zanim ogłosimy nasze
zaręczyny... %7łebyśmy zaczekali, aż to wszystko się ułoży. Tym razem nie potrafiła dostrzec,
jakie uczucia kryją się za tą otwartą prośbą. - Aż to wszystko się ułoży - powtórzyła
bezmyślnie. Przyszła jej do głowy przykra myśl. - Edwardzie, nie sądzisz chyba, że rezultat
dochodzenia ma dla mnie jakieś znaczenie. - Nie, nie - zapewnił ją. - Ale pomyśl, kochanie.
Jak możesz ogłosić, że zaręczasz się z markizem Palinem, kiedy kwestionowany jest jego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]