[ Pobierz całość w formacie PDF ]
możemy stworzyć udany związek?
Ty też tak uważasz powiedział. Nie oszukasz mnie.
Nigdy, pomyślała.
Nigdy za ciebie nie wyjdę, bo mogę wyjść za mąż tylko z miłości, a ty
nie jesteś do niej zdolny!
114
R
L
T
ROZDZIAA TRZYNASTY
Damien usiłował przemówić Emmie do rozsądku, lecz cofnęła się z
odrazą, gdy próbował jej dotknąć. Widząc jej wzburzenie, zaproponował
wezwanie taksówki, jednak Emma opuściła w pośpiechu jego mieszkanie, nie
zaszczycając go nawet spojrzeniem.
Wciąż wracało do niego wspomnienie przerażenia w jej oczach, jakby
nagle dostrzegła w nim potwora. Nakazał sobie jednak o tym nie myśleć. Miał
wszystko, czego potrzebował, by zniszczyć Maksa De Luca. Nie mógł się
teraz cofnąć. Był to winny swojej rodzinie.
Postanowił jednak, że przed podjęciem ostatecznych kroków spotka się z
Maksem. W tym celu zadzwonił do jego asystentki, która natychmiast
połączyła go ze swoim przełożonym, a ten wyznaczył godzinę spotkania
następnego dnia.
Damien zabrał na spotkanie kopertę z raportem. Włożył ją do
wewnętrznej kieszeni marynarki, niczym tajną broń. Asystentka
zapowiedziała jego przybycie i wskazała mu drogę do gabinetu wiceprezesa.
Dzień dobry Max przywitał go uprzejmie.
Saro, poprosimy o kawę. Jaką pan pije?
Czarną, bez dodatków.
A zatem dwa razy czarna kawa. Proszę usiąść powiedział Max,
wskazując Damienowi skórzane fotele i sofę, stojące po przeciwległej stronie
pokoju. Za oknem roztaczał się imponujący widok na góry.
Aadny widok stwierdził Damien.
Tak, działa bardzo uspokajająco zgodził się Max.
Asystentka dyskretnie przyniosła dwie filiżanki parującego,
aromatycznego napoju.
115
R
L
T
Rozumiem, że pracownicy wytypowani do zwolnienia zostaną jutro
poinformowani o swojej sytuacji? zapytał Max, podnosząc do ust filiżankę.
Nie będę ukrywał, że na początku byłem przeciwny pańskiej obecności w
firmie. Pana opinia budzi postrach. Jednak teraz, gdy zapoznałem się z nowym
schematem organizacyjnym firmy, muszę przyznać, że zastosował pan bardzo
precyzyjne i oszczędne cięcia.
Damien kiwnął głową, nieco zaskoczony nieoczekiwaną pochwałą, i
wyjaśnił:
Reorganizację można przeprowadzić w zły lub dobry sposób. Czasem
obiektywne spojrzenie osoby z zewnątrz pomaga wyeliminować zbędne
stanowiska i poprawić konkurencyjność firmy.
To bolesny proces, ale uważam, że w pańskim wykonaniu okazał się
na tyle humanitarny, na ile to możliwe. Jakie ma pan plany na najbliższą
przyszłość?
Cała ta rozmowa wydawała się surrealistyczna. Oto rozmawiał z
człowiekiem, którego już dawno obrał sobie za cel. Usiłował przywołać swoje
uczucie nienawiści, ale z jakiegoś powodu wydawało się ono słabsze niż
zazwyczaj.
Być może wezmę kilka dni wolnego i odwiedzę swojego brata na
Florydzie.
Max uniósł brwi w wyrazie niedowierzania.
Nie wygląda pan na osobę, która często korzysta z urlopu. Ale ja
byłem taki sam, dopóki nie poznałem Lilii. To dzięki niej przewartościowałem
swoje priorytety.
Odpowiednia kobieta potrafi wiele zmienić ostrożnie zgodził się
Damien.
116
R
L
T
O, tak. Gdyby ktoś mi powiedział, jak będzie wyglądało moje życie,
nie uwierzyłbym. Ojcostwo przewraca świat do góry nogami, zobaczy pan.
Przez chwilę w gabinecie zapadła cisza.
Z ciekawości zapytam powiedział lekko Damien czy znał pan
dobrze swojego dziadka?
Niespecjalnie. Wiem, że ogromnie mu zależało na rozwoju firmy. Dla
mojego ojca inne sprawy liczyły się bardziej, więc zadbanie o rodzinne
dziedzictwo przypadło mnie. Dlaczego pan pyta?
Czy zna pan posiadłość we Włoszech, w pobliżu Florencji? drążył
Damien, uważnie obserwując twarz swego rozmówcy.
Max z zastanowieniem zmarszczył brwi.
Kojarzę, ale nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek tam był
odparł. Dlaczego pan pyta? Czy odkrył pan jakieś nieprawidłowości w
zarządzaniu tą nieruchomością?
Chodzi mi raczej o sposób, w jaki została uzyskana powiedział
Damien.
Proszę mówić zachęcił Max, splatając dłonie przed sobą. Co pan
odkrył?
Nieruchomość będąca w posiadaniu Megalos De Luca należała
niegdyś do rodu Medici.
Damien opuścił gabinet Maksa piętnaście minut pózniej w nastroju
zupełnie odmiennym od tego, w jakim przyszedł na spotkanie. Musiał
przyznać, że Max De Luca okazał się całkiem rozsądnym człowiekiem.
Raport na jego temat wciąż pozostawał w kieszeni Damiena, który miał
wrażenie, jakby trzymał w niej rozżarzony węgiel.
Nieodłącznym elementem jego dotychczasowego życia była walka: o
rodzinę, z biedą. Do tej pory żywił przekonanie, że zniszczenie Maksa De
117
R
L
T
Luca pozwoli mu na pozbycie się największego z nękających go demonów, a
jednocześnie zadośćuczyni krzywdzie wyrządzonej jego dziadkowi.
Teraz jednak, kiedy zemsta była na wyciągnięcie ręki, nagle jego apetyt
na nią osłabł. Wcale nie chodziło o to, że Max był sympatycznym facetem
nie był. Jednak w trakcie rozmowy Damien dostrzegł w człowieku, którego ze
wszystkich sił do tej pory nienawidził, kogoś, kto chwilowo bardzo
przypominał jego samego.
Max był człowiekiem, dla którego podstawową wartość stanowiła
rodzina. To był powód, dla którego chronił swego przyrodniego brata. Jego
dzieciństwo również nie było takie różowe, jak by się mogło wydawać. Gdy
mówił o swojej żonie i dziecku, jego oczy błyszczały.
Damien poczuł ukłucie zazdrości. Przed oczami stanęła mu Emma i
chwile, które razem spędzili. Sama jej obecność sprawiała, że świat wydawał
mu się piękniejszy i lepszy. To dziwne, ale przy niej on sam czuł się lepszą
wersją samego siebie.
Zaklął pod nosem i otworzył kluczem drzwi biura. Wyciągnął z kieszeni
kopertę i utkwił w niej wzrok. Całe życie czekał na tę właśnie chwilę. Los
Maksa De Luca spoczywał teraz w jego ręku. Miał broń i miał kulę
wystarczyło pociągnąć za spust.
Pięć minut pózniej podjął ostateczną decyzję. Słysząc dzwięk
otwieranych drzwi, wyjrzał zaintrygowany z gabinetu i nie bez zdumienia
odkrył, że Emma zjawiła się w pracy. Serce mu zamarło.
Nie spodziewałem się, że cię tu jeszcze zobaczę powiedział
ostrożnie.
Emma rzuciła mu lodowate spojrzenie.
Zawarliśmy umowę. Zawsze wywiązuję się ze swoich zobowiązań.
118
R
L
T
Usiadła i włączyła komputer, a z całej jej postawy biły niechęć i chłód.
Ten widok sprawił, że ścisnęło mu się serce. Znienawidziła go, widział to w
jej oczach, i ta świadomość bolała jak diabli. W którym momencie stała się
dla niego kimś tak ważnym? Wydawało się przecież, że to on ma wszystko
pod kontrolą.
Ja też podjąłem decyzję w sprawie naszej umowy stwierdził.
Emma rzuciła mu pełne nieufności spojrzenie.
Chciałbym ją rozwiązać ze skutkiem natychmiastowym.
W jej oczach błysnęło zaskoczenie.
Nie wiem, ile czasu mi zajmie spłacenie takiej sumy pieniędzy, ale...
Damien uciszył ją dłonią.
Nie jesteś mi nic winna, dotrzymałaś swojej części umowy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]