[ Pobierz całość w formacie PDF ]
R
L
T
- Teraz już wiem, patrząc na tę histeryczną reakcję. - Chase zmarszczył brwi i
usiadł na łóżku.
- Histeryczną?
Miała ochotę czymś w niego rzucić. Jak mógł tego nie rozumieć? Przecież wie-
dział, jak ciężko trzeba pracować na sukces. Zakłopotanie na jego twarzy ustąpiło miej-
sca złości i wtedy pojęła, że zbyt się różnili. Domyślała się tego od początku. Jego poca-
łunki i pieszczoty nie mogły tego zmienić.
- Wychodzę.
- Przesadzasz. - Wciągnął do niej rękę, ale odsunęła się i zaczęła zbierać bieliznę z
podłogi.
Zatrzymała się na moment przy drzwiach i rzuciła mu chłodne spojrzenie.
- I to właśnie pokazuje, jak słabo mnie znasz. Jeśli to, co między nami zaszło, mia-
ło dla ciebie jakiekolwiek znacznie, pozwól mi spokojnie odjeść.
- Lola, proszę cię.
- %7łegnam.
Trzasnęła drzwiami, wdzięczna, że hałas stłumił jej szloch, gdyż zaraz po wyjściu z
sypialni wybuchła płaczem.
Chase wstał z łóżka, dopiero gdy usłyszał, jak za Lolą zamykają się drzwi. Chciał
za nią pobiec, przemówić jej do rozsądku, ale nie zrobił tego.
W dzieciństwie często dwoił się i troił, by zadowolić rodziców. Skupiał się na na-
uce i zajmował się siostrą, zamiast spędzać czas z kumplami. Ale jego wysiłki nigdy nie
zostały docenione
Jeden jedyny raz, gdy skończył szkołę średnią, dostał od nich wyjątkowy prezent -
zabytkowe biurko, które kupili tuż po ślubie. Był przekonany, że w ten sposób chcą do-
cenić jego ciężką pracę, ale zmienił zdanie, gdy usłyszał:
- Może teraz będziesz miał motywację, żeby studiować coś pożytecznego, a nie
tylko bawić się cyferkami i uganiać się za pieniędzmi.
Zachował ich biurko i ustawił je w centralnym punkcie salonu, by przypominało
mu, że nigdy nie powinien ufać uczuciom. Jednak tak naprawdę mebel przypominał mu
coś zupełnie innego - moment, gdy rodzice wreszcie poświęcili mu trochę uwagi.
R
L
T
Wciąż ich odwiedzał, zależało mu na nich. Tak jak zależało mu na Loli. I fakt, że
kobieta, którą kochał, zareagowała dokładnie tak samo jak jego rodzice, bolał jak diabli.
Zaczął krążyć po pokoju, coraz mocniej zaciskając pięści. Dopiero po chwili zdał
sobie sprawę, że pomyślał o Loli jak o kobiecie, którą kocha.
O cholera. Kiedy skończyła się zabawa, a pojawiło się zaangażowanie? Przed
oczami stanęły mu obrazy z minionego tygodnia: Lola zwinięta w kłębek na sofie, z kub-
kiem kakao w dłoni, jej cudowny wyraz twarzy podczas wyprawy balonem, ich taniec w
skąpanym w świetle księżyca atrium i błysk w jej oczach za każdym razem, gdy ją cało-
wał.
Nigdy dotąd nie był zakochany. Dlaczego teraz? I to w kobiecie, która zupełnie nie
rozumiała jego intencji.
Zwykle gdy nie szło mu w pracy, spisywał listę plusów i minusów, a potem robił
wszystko, by obrócić sytuację na swoją korzyść. Wiedział jednak, że w tym wypadku
żadna lista mu nie pomoże.
Ruszył do łazienki. Może gorący prysznic pomoże mu zebrać myśli. Musiał zdecy-
dować, co ma zrobić z tym obcym uczuciem, które zagniezdziło się w jego duszy i po-
wodowało, że przychodziły mu do głowy głupie pomysły.
Na przykład by jak najszybciej odnalezć Lolę i błagać ją o wybaczenie.
Mimo że minął już tydzień, Lola wciąż sprawdzała wiadomości w telefonie z duszą
na ramieniu. Gdyby Chase chciał się z nią skontaktować, pewnie dawno by to zrobił.
Nie spodziewała się, że zadzwoni. Nie po scenie, jaką mu urządziła. Jednak skrycie
marzyła, by odwzajemnił jej uczucia i znalazł w sobie dość odwagi, by mimo wszystko
odezwać się do niej.
Nie miała pojęcia, że seks może być taki cudowny. Bodey był nowicjuszem w po-
równaniu z Chase'em, który wprawnymi dłońmi i ustami rozpalił ją do czerwoności.
Nigdy dotąd nie otworzyła się tak przed nikim, a dzięki jego pocałunkom i pieszczotom
pierwszy raz w życiu zupełnie zapomniała o swych kompleksach.
Kochała go - tego była pewna. W przeciwnym razie nie byłaby w stanie tak całko-
wicie się zatracić: Jednak pod powierzchnią wciąż czaiły się dawne lęki.
R
L
T
To dlatego tak mocno zareagowała na wiadomość, że załatwił jej kontrakt. Zoba-
czyła w nim dyktatora, który chciał ją dopasować do własnych standardów, zmienić.
Niestety na chwilę oślepła i uwierzyła, że Chase mógłby być tym jedynym, który
spełni jej staromodne marzenia o prawdziwym domu.
Teraz zobaczą się na ślubie Cari. Chciała nawet zadzwonić, by załagodzić sytuację
przed spotkaniem, ale czuła, że nie byłaby w stanie wydusić ani słowa.
Cóż, nie zrobi mu sceny. Gdy go spotka, będzie grzeczna i opanowana. Na pewno
[ Pobierz całość w formacie PDF ]