[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 To co  jemy, a martwić będziemy się potem?
 Mo\e właśnie tego oczekują od nas ci ludzie...?  uznał Ford.
 Zwietnie, spójrz na to tak...
 Jak na razie brzmi niezle.
 Poło\ono owoce, byśmy je zjedli. Albo są dobre, albo złe, chcą nas nimi nakarmić, albo
otruć. Jeśli są trujące i ich nie zjemy, tubylcy dobiorą się do nas w inny sposób. Wynika z
tego, \e rezygnując z owoców, na pewno na tym stracimy.
 Podoba mi się twój tok myślenia  stwierdził Ford.  Skosztuj.
Artur z wahaniem sięgnął po owoc, który przypominał gruszkę.
 Zawsze tak sobie wyobra\ałem raj  rzekł Ford.
 Co?
 Raj. Drzewo. Jabłko. Pamiętasz tę historię?
 Oczywiście, \e pamiętam.
 Wasz Bóg stawia na środku ogrodu jabłoń i mówi:  Róbcie, na co macie ochotę, ale nie
jedzcie jabłek . Fiku-miku, oczywiście zjadacie jabłko, a Bóg wyskakuje zza drzewa z
wrzaskiem:  Mam was! Byłoby tak samo, gdybyście nie zjedli jabłka.
 Dlaczego?
 Powinieneś wiedzieć, \e ktoś, kto lubi kłaść na chodniku kapelusz, chować pod nim
cegłę i czekać, by ktoś go kopnął, a\ poka\ą mu się gwiazdy przed oczami, nigdy nie popuści.
Prędzej czy pózniej cię dorwie.
 O czym ty gadasz?
 Nie przejmuj się, jedz.
 Wiesz, tu naprawdę wygląda jak w raju.
 Jedz.
 Odgłosy te\ są rajskie.
Artur zatopił zęby w gruszkopodobnym owocu.
 To gruszka...
Kiedy parę chwil pózniej zjedli wszystko, Ford Prefect odwrócił się w stronę lasu i
zawołał:
 Dziękuję! Bardzo dziękuję! Jesteście bardzo uprzejmi!
Poszli dalej.
Przez następne sto kilometrów wędrówki na wschód wcią\ znajdowali na drodze prezenty
z owoców i choć raz lub dwa mignął im przez drzewa tubylec, nie doszło do bezpośredniego
kontaktu. Plemię, które okazuje wyrazną wdzięczność, \e zostawia się je w spokoju bardzo
im się spodobało.
Owoce skończyły się po stu kilometrach, poniewa\ zaczęło się morze.
Fordowi i Arturowi nigdzie się nie spieszyło, zbudowali więc tratwę i wypłynęli. Morze
było dość spokojne, miało nie więcej ni\ sto kilometrów i podró\ minęła nie najgorzej.
Wylądowali w okolicy przynajmniej tak samo pięknej jak ta, skąd przybyli.
Krótko mówiąc, \ycie było śmiesznie proste. Jak na razie niezle sobie radzili z poczuciem
braku celu w \yciu i samotnością  postanowili po prostu uznać oba problemy za nie
istniejące. Jeśli zapragnęliby towarzystwa, wiedzieli, gdzie je znalezć, ale na razie byli
szczęśliwi, \e ludzie z Golgafrincham są daleko.
Ford Prefect znów częściej u\ywał czujnikomatu sub-eta. Tylko raz złapał sygnał, jednak
tak słaby i odległy, \e zdeprymował go znacznie bardziej ni\ tradycyjna głucha cisza.
Z nagłego kaprysu skierowali się na północ. Po wielotygodniowym marszu dotarli do
kolejnego morza, zbudowali następną tratwę i przepłynęli wodę. Tym razem przeprawa była
nieco trudniejsza, klimat te\ stał się nieco zimniejszy. Artur zaczął zauwa\ać u Forda pewną
masochistyczną cechę  im mozolniejsza była podró\, tym pewniej parł przed siebie. W
normalnych warunkach nigdy nie zdawał się zbyt dobrze wiedzieć, do czego dą\y. Teraz
maszerował zawzięcie jak nigdy.
Marsz na północ zawiódł Forda i Artura w skaliste góry o zapierającej dech w piersi
potędze i urodzie. Widok wyniosłych, spękanych i pokrytych śniegiem szczytów doprowadzał
ich niemal do szaleństwa z zachwytu. Niestety głęboko pod skórę zaczęło wciskać się zimno.
Owinęli się futrami, które Ford Prefect zdobył za pomocą metody, której nauczył się od
byłych mnichów z zakonu pralitów, prowadzących w górach Hunian wypo\yczalnię desek do
surfingu umysłowego.
Galaktyka jest usiana byłymi mnichami z zakonu pralitów, zarabiającymi mnóstwo forsy,
poniewa\ metody panowania nad własnym mózgiem, które zakonnicy wypracowali jako
formę modlitwy, są, mówiąc otwarcie, sensacyjne. Niezliczone rzesze mnichów opuszczają
zakon tu\ po zakończeniu ćwiczeń modlitewnych, a przed ślubami, po których musieliby
spędzić resztę \ycia w zamkniętych blaszanych pojemnikach.
Technika Forda była prosta: nieruchomiał z uśmiechem na ustach.
Po chwili zza drzew wychodziło zwierzę  na przykład sarna  i zaczynało go z
ciekawością obserwować. Ford dalej się uśmiechał, oczy mu łagodniały i zaczynały [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • absolwenci.keep.pl
  •