[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ping, aby się przywitać z moimi praskimi przyjaciółmi.
ROZDZIAA CZTERNASTY
SKWAREK SZUKA PREZENTU " BIZNES PANA SMITHA " ILE KOSZTUJE
KRYSZTAAOWA KULA " CZY MśCZYyNI S EGOISTAMI " ZABAWIAM SI WE
WRÓÅ›BIT " RELACJA ZE ZLEDZTWA " CHAOPAK NA HONDZIE " O Å›YACE
SPORTOWEJ " SKANSEN W SANOKU " JAK WYGLDAAA CHYśA " FRAPUJCA
WIADOMOZ " POCAAUNEK
Dzień wstał smutny, szary i mglisty. Z samego rana na moim biwaku nad rzeką odwiedził
mnie magister Skwarek.
 Mam prośbę do pana  oświadczył.  Chciałbym pannie Helence sprawić jakiś prezent,
który byłby miłą pamiątką jej pobytu w Polsce. Ona, jeśli pan sobie przypomina, podaro-
wała mi piękną słowacką lalkę. Myślę odwzajemnić się jej czymś podobnym. Pan, jako
historyk sztuki, być mo\e orientuje się, gdzie w tych stronach mieszkają jacyś artyści ludowi.
Odwiedzę któregoś z nich i mo\e kupię coś oryginalnego.
Przyznaję, \e pomysł był dobry, choć narodził się w głowie mojego i konkurenta do serca
panny Helenki.
 W Polańczyku mieszka i pracuje pan Romaszkan, który rzezbi bardzo pięknie  powie-
działem.  Mój znajomy z Warszawy kupił od niego ładnego Szymona Słupnika. Zazna-
czam jednak, \e to drogi artysta i chyba trudno go nazwać ludowym. Jest z wykształcenia
in\ynierem, rzezbą zajmuje się jednak jako samouk. W Przysietnicy w powiecie Brzozów
mieszka i tworzy oryginalna ludowa artystka, Aniela Orłowska. Spod jej ręki wychodzą prze-
piękne Chrystusy Frasobliwe. Słyszałem te\ o niejakim Gnacie z okolic Bystrego, \e te\ zaj-
muje siÄ™ sztukÄ… ludowÄ…. Ale on nie ma dobrej opinii, podobno rzezbi tandetÄ™. Mo\e sÄ… i inni,
najlepiej poinformuje siÄ™ pan w Wydziale Kultury Rady Narodowej w Lesku albo w Sanoku.
 Skorzystam z pańskiej rady. Chciałbym te\ wiedzieć, jak zamierzacie spędzić dzisiejszy
dzień? Pytam o to, bo gdy uporam się z poszukiwaniami prezentu zamierzam was znalezć.
 Nie wiem, co będziemy dziś robić  odrzekłem.  Chciałbym zaproponować samocho-
dowÄ… wycieczkÄ™ do Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku. Ale to chyba dopiero po
południu.
Po\egnał mnie uprzejmie, podziękował za radę, wsiadł do swego fiata 125p i wyjechał z
campingu.
Byłem z tego rad, bo panna Helenka nareszcie pozostała bez asysty. Korzystając z okazji,
zaraz po śniadaniu zaproponowałem jej spacer na stary \ydowski cmentarzyk za mia-
steczkiem. Ale miałem chyba pecha  ju\ wybieraliśmy się w tamtą stronę, kiedy na naszej
drodze stanÄ…Å‚ pan Smith.
Najpierw podrapał się w głowę, a potem uprzejmym gestem wskazał nam ławeczkę koło
swego domku campingowego.
 Proszę bardzo, siądzcie państwo, a ja wam wyłuszczę całą prawdę o sobie.
Zabrzmiało to zachęcająco. Jaką\ to prawdę o sobie zechce nam nareszcie wyjawić nasz
ró\okrzy\owiec? Usiedliśmy posłusznie na wskazanej przez niego ławeczce i nastawiliśmy
się na słuchanie. A on  za\ywny, okrąglutki, o ró\owych policzkach o poczciwym wejrze-
niu  stanÄ…Å‚ przed nami i tak zaczÄ…Å‚:
 Opowiadałem wam o mojej \onie, Emmie, hrabiance von Borckdorf-Ahlenfeldt. Nadmie-
niłem, \e to z powodu jej nadmiernych ambicji przybyłem do Pragi, aby posiąść talizman
Kelleya, a potem zmieniłem zamiar i zdecydowałem się wziąć udział w waszej wyprawie,
myśląc o klejnotach do  stołu przymierza dla naszego Bractwa Ró\okrzy\owców. Wszystko
to prawda, drodzy moi. Ale czas upływa i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, \e
nie odnajdziemy kryjówki. Wieczorami le\ę na pryczy w ciasnym domku campingowym i
rozmyślam. A o czym mo\e rozmyślać Herr Smith, biznesmen? Oczywiście, o biznesie, czyli
o interesach. A taki ju\ jestem dziwny człowiek, jak legendarny król Midas, \e wszystko,
czego się tknę, zamienia się w złoto. I pani srebrna blaszka te\ ju\ prawie zamieniła się w
złoto.
 To bardzo ciekawe  stwierdziła panna Dohnalowa.
 Proszę państwa  podjął swój wątek pan Smith.  Pluńmy na te klejnoty i talizman Kel-
leya i Katza. Wezmy się razem za znakomity biznes, który przyniesie nam furę pieniędzy.
Otó\ byłem nie tak dawno w Stanach Zjednoczonych. Sam własnymi oczami widziałem, a
tak\e w rozmaitych gazetach tamtejszych wyczytałem, \e w Ameryce szerzy się nagminnie
tak zwana  pop-religia , czyli modna wiara w okultyzm i ró\nego rodzaju magie. Naukowcy
doszukują się ró\nych przyczyn tego zjawiska, ale zgodni są co do tego, \e wielu ludzi roz-
czarowała wiara w technikę. Okazało się, \e technika w Ameryce nie tylko nie poprawia
świata, ale psuje go, niszczy, zanieczyszcza. Stąd te\ i nastąpił u wielu ludzi zwrot do misty-
cyzmu, wiary w siły nadprzyrodzone, w astrologię i okultyzm. W Stanach Zjednoczonych ist-
nieją specjalne księgarnie, które sprzedają tylko ksią\ki o astrologii, o czarnej i białej magii.
Powszechnie reklamuje się naukę wró\enia z kart i kryształowych kul. Du\ą kulę mo\na ku-
pić za dwadzieścia pięć dolarów, małą za szesnaście i pół dolara. Towarzystwa lotnicze ofe- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • absolwenci.keep.pl
  •