[ Pobierz całość w formacie PDF ]

że nie będę mogła być z nimi zawsze, a przynajmniej nie do momentu, aż znajdę
sposób, na pozbycie się polującego na mnie potwora, ale przynajmniej mogę ulokować
je w domu z pieniędzmi i edukacją, i z kimś zaufanym rozumiejącym ich potrzeby.
- Wampir będzie tylko zainteresowany dziećmi płci żeńskiej z paranormalnymi
talentami. Chłopcy będą zbędni; w rzeczywistości, on będzie traktować ich jak rywali.
Najlepiej będzie przenieść ich jak najszybciej w bezpieczne miejsce. Możemy iść w
góry w mojej ojczyznie i założyć tam dom dla dzieci. Będą one cenione i chronione
przez wielu z naszych ludzi.  Falcon mówił cicho, rzeczowo, chciał żeby
zaakceptowała rzeczy, które jej mówił, nie zagłębiając się w to zbyt głęboko. Był
zdumiony, że ona już wiedziała o wampirach i że może być tak spokojna przy tym, co
dzieje się między nimi. Falcon nie czuł się spokojny. Cała jego istota topniała.
Tłumaczenie: widmo14 27 | S t r o n a
T umaczenie: widmo14
T umaczenie: widmo14
T umaczenie: widmo14
Christine Feehan - Mrok 07- Mroczny sen
Jej serce waliło w rytm strachu, przypadkowo przyznał, że jej wnioski są
prawidłowe. Wampir przyjdzie po jej dzieci, a ona przypadkowo umieściła je
bezpośrednio na jego drodze.
Patrzyła z ciekawością, jak Falcon wpatrywał się w świece. Palce jego prawej
ręki zawirowały nieznacznie i cały rządek świec skoczył do życia. Sara zaśmiał się
cicho.  Czary. Naprawdę jesteś magiczny, prawda?  Jej ukochany czarownik, jej
mroczny anioł ze snów.
Obrócił się, żeby na nią spojrzeć, jego czarne oczy sunęły po jej twarzy. Ruszył
się wtedy, nie mogąc powstrzymać się od dotykania jej, jego ręce obejmowały jej
twarz.  Tylko ty jesteś magiczna, Saro  powiedział, jego głos był szeptem
uwodzenia w nocy.  Wszystko w tobie to czysta magia.  Jej odwaga, jej
współczucie. Jej zwykła determinacja. Jej niespodziewany śmiech w obliczu tego, z
czym miała do czynienia. Potwór nie miał sobie równych. A co gorsza, Falcon zaczął
podejrzewać, że jej wrogiem był jeden z najgrozniejszych wampirów, prawdziwy
starożytny.
- Opowiedziałam ci o mnie. Powiedz mi o sobie, o tym jak można być takim
starym, jak ty, jak przeszedłeś do pisania pamiętnika.  Bardziej niż cokolwiek innego,
chciała historii pamiętnika. Jej książki. Słowa, które napisał dla niej, słowa, które
przelały się z jego duszy w nią i napełniały ją miłością, i tęsknotą, i potrzebą. Chciała
zapomnieć o rzeczywistości i posiąść jego doskonałe usta.
Sara musiała wiedzieć, w jaki sposób jego słowa mogły przekroczyć barierę
czasu, aby ją odnalezć. Dlaczego została zaciągnięta do ciemności tych starożytnych
tuneli? Skąd wiedziała, gdzie dokładnie znajduje się ręcznie rzezbiona skrzynia? Co
takiego było w Sarze Marten, że przyciągało do niej takie stworzenia jak on? Co
przyciągnęło jednego z nich do jej rodziny?
- Saro.  Tchnął jej imię w pokój, szept aksamitu, pokusy. Deszcz uderzał
łagodnie o dach, a jego partnerka życiowa była tylko skromne kilka centymetrów od
niego, kusząc go swoimi bujnymi krzywiznami i pięknymi ustami oraz ogromnymi
fiołkowymi oczami.
Niechętnie pozwolił opaść ręką z dala od jej twarzy. Zwrócił wzrok na jej usta,
kiedy desperacko potrzebował znów je poczuć.  Jesteśmy bardzo blisko Karpat. Tam,
gdzie pójdziemy jest wciąż dziko, ale twój plan utworzenia domu dla dzieci najlepiej
będzie się tam rozwijał. Niewiele wampirów ośmieli się przeciwstawić Księciu
naszych ludzi, na naszych własnych ziemiach.  Chciał, żeby zaakceptowała jego
słowa. %7łeby wiedziała, że miał zamiar być z nią i pomóc jej w czymkolwiek, co
uczyniłoby ją szczęśliwą. Gdyby chciała domu wypełnionego sierotami, byłby u jej
boku i kochałby oraz chroniłby dzieci razem z nią.
Sara cofnęła się kilka kroków w tył. Przestraszona. Nie tak bardzo mężczyzny,
emanującego niebezpieczeństwem i mocą, wypełniającego jej dom swoją obecnością,
napełniającego jej duszę spokojem, a jej umysł chaosem. Bała się siebie. Swojej
reakcji na niego. Bała się swojej bolącej potrzeby. Ofiarowywał jej życie i nadzieję.
Nie przewidziała żadnego dla siebie. Ani razu w ciągu ostatnich piętnastu lat.
Przyciskała swoje ciało ściśle do ściany, prawie sparaliżowana przez strach.
Falcon pozostał nieruchomo, zdając sobie sprawę, że ona walczy z własnym
przyciąganiem do niego, gwałtowną chemią istniejącą między nimi. Wspólnym
Tłumaczenie: widmo14 28 | S t r o n a
T umaczenie: widmo14
T umaczenie: widmo14
T umaczenie: widmo14
Christine Feehan - Mrok 07- Mroczny sen
połączeniem ich dusz. Bestia w nim była silna, okropna rzecz, z którą zmagał się by
została pod kontrolą. Potrzebował swojej kotwicy, swojej życiowej partnerki. Musi,
dla ich wspólnego dobra, ukończyć rytuał. Była silną kobietą, która sama musiała
odnalezć do niego drogę. Chciał umożliwić jej wolność, ale mieli tak mało czasu.
Wiedział, że bestia była coraz silniejsza, a jego nowe, przytłaczające emocje, tylko
dodały obciążenia dla jego kontroli. Sara nagle się uśmiechnęła, nieoczekiwanie
pojawił się humor w jej oczach.
- Mamy tę dziwną rzecz między nami. Nie umiem tego wyjaśnić. Czuję twoje
zmagania. Musisz mi coś powiedzieć, ale masz opory by to zrobić. Zabawne jest to, że
nie masz prawdziwego wyraz twarzy i na dodatek nie mogę odczytać twojego języka
ciała. Właściwie wiem, że jest coś ważnego, czego mi nie mówisz i bardzo się tym
martwisz. Nie jestem skromnisią. Wierzę w wampiry, z powodu braku lepszego słowa,
aby nazwać takie istoty. Nie wiem, kim jesteś, ale uważam, że nie jesteś człowiekiem.
Nie zdecydowałam się czy jesteś jednym z nich; obawiam się, że jestem zaślepiona
przez jakąś fikcję utkaną przez ciebie.
Ciemne oczy Falcona sczerniały z głodem. Przez moment mógł tylko się w nią
wpatrywać, pragnął jej tak mocno, że przez chwilę nie mógł jasno myśleć. To ryczało
w nim z siłą pociągu towarowego, potrząsając fundamentami jego kontroli.
- Jestem bardzo blisko przemiany. Mężczyzni naszej rasy są drapieżnikami. Z
biegiem lat, tracimy zdolność do odczuwania, a nawet patrzenia w kolorze. Nie mamy
żadnych emocji. Mamy tylko nasz honor, a wspomnienia o tym, co czuliśmy
utrzymują nas przez długie stulecia. Ci z nas, którzy muszą polować na wampira i
wymierzyć mu sprawiedliwość, odbierają życie. To zwiększa ciężar naszej
egzystencji. Każde zabicie rozsiewa ciemność w naszych duszach, dopóki nas nie
pochłonie. Istnieję od blisko dwóch tysięcy lat, a mój czas już dawno minął.
Odbywałem ostatnią drogę do zakończenia mojego istnienia, zanim stanę się tą samą
rzeczą, na którą zawzięcie polowałem.  Powiedział jej całkowitą prawdę, bez
upiększania.
Sara dotknęła swoich ust, jej oczy nigdy nie opuściły jego twarzy.
- Ty czujesz. Nigdy nie mógłbyś sfałszować takiego pocałunku.  Słychać było
bogactwo podziwu w jej głosie.
Falcon poczuł, że jego ciało się odprężyło, napięcie zeszło z niego za sprawą jej
tonu.  Kiedy znajdziemy partnerkę życiową, ona przywraca naszą zdolność do
odczuwania emocji. Jesteś moją życiową partnerką, Saro. Czuję wszystko. Widzę w
kolorze. Moje ciało pragnie twojego, a moja dusza rozpaczliwie cię potrzebuje. Jesteś
moją kotwicą, tą istotą, jedyną istotą, która może utrzymać ciemność we mnie na
smyczy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • absolwenci.keep.pl
  •