[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Mężczyzna zginął, nie zrozumiawszy, co się stało.
Atak trwał zaledwie krótką chwilę. Camille zacisnęła powieki. Kiedy otworzyła je ponownie, wilk
siedział przy niej z głową przekrzywioną na bok i szelmowskim spojrzeniem. Byłby prawie komiczny,
gdyby nie strużka krwi spływająca z jego pyska.
- Salim?
Wilk się nie poruszył. Oczy Camille zabłysnęły złowrogo.
- Salim, liczę do trzech! - zagroziła twardym tonem. -Jeden... Dwa... Trz...
Obraz zwierzęcia zamigotał i w miejsce wilka pojawił się kucający Salim.
- Straciłaś poczucie humoru, staruszko? - uśmiechnął się.
Kosztem znacznego wysiłku Camille udało się nad sobą
zapanować.
- Czy możesz, proszę, znalezć tego gumościera? - poprosiła, siląc się na spokój.
Salim, wyczuwając ostrzeżenie, podjął na nowo poszukiwania. Znalazł odpychające stworzenie za
starą skrzynią. Duża cegła przemieniła je w papkę i Wyobraznia się otworzyła.
Aańcuchy skuwające Camille spadły na ziemię. Dziewczyna odetchnęła swobodniej.
- Mam ci do opowiedzenia milion rzeczy!  zaczął z przejęciem Salim. - Gdybyś wiedziała, co
przeżyłem...
- To może poczekać, Salim! - przerwała mu Camille.
- Jak to może poczekać? - zapytał ze zdziwieniem chłopiec.
- Myślę, że powinieneś zająć się pewną pilną sprawą... -nalegała Camille.
- Chyba żartujesz! Wyobraz sobie, że...
- Mówię serio, Salim. Naprawdę myślę, że masz coś istotnego do zrobienia.
- Co takiego? - dał za wygraną Salim.
Camille popatrzyła na przyjaciela z bardzo poważną miną.
- Na przykład znalezć dla siebie jakieś ubranie...
Salim spojrzał w dół i nie zdołał powstrzymać okrzyku zgrozy.
Był zupełnie nagi.
*lea Ril' Morienval była rysowniczką o rzadko spotykanej inteligencji, lecz jej nienasycona ambicja
wzięła górę nad rozwagą. Jak inaczej wytłumaczyć, że sprzymierzyła się z Ts'żercami, których
celem było wytępienie ludzi, oraz z bojownikami Chaosu, których plany były jeszcze mroczniejsze?
Chciała nimi manipulować, a sama stała się pionkiem w ich rękach... Doume Fil' Battis, kronikarz
Imperium
Powrót Salima sprawił wszystkim niezwykłą radość. Kiedy tylko znalezli się w zajezdzie, Salim
owinął się zwykłą narzutą, którą zawiązał wokół bioder, i Camille obudziła całą kompanię.
Mistrz Duom polecił oberżystce, która wstała, żeby dowiedzieć się, co jest przyczyną takiego
poruszenia, przygotowanie uroczystego śniadania, a Bjorn i Maniel zamówili dodatkowo piwo, mięso
i wędliny. Zdumiona kobieta obsłużyła ich bez sprzeciwu i wkrótce siedzieli w jadalni przy obficie
zastawionym stole.
Salim, który zdążył się już ubrać, znajdował się w centrum radosnego zainteresowania. Długo
opowiadał o swojej niezwykłej przygodzie, chociaż większość jego wspomnień była zamazana, jakby
wszystko to mu się tylko przyśniło. Jego ludzka natura, zdominowana przez potok zwierzęcych
wrażeń, nie mogła oprzeć się przemianie. Rozpuściła się w duszy wilka. Salim nie był biernym
widzem ostatnich zdarzeń, przeżył je w pełni i próbował o nich opowiedzieć słowami, które nie były
do tego przystosowane.
- Trudno to wyrazić...  podsumował.  To byłem ja, nie będąc mną... Czułem się
równocześnie wilkiem i człowiekiem. Rozumiecie?
Bjorn odstawił kufel, z którego jednym duszkiem wypił piwo.
- Oczywiście!  rzekł lakonicznie.
Salim popatrzył na niego, zdziwiony.
- Rozumiesz?! Rozumiesz, co mogłem odczuwać?
Rycerz zrobił wielkie, okrągłe oczy.
- Nic a nic! - przyznał.  Ta historia mnie przerasta.
-Ale powiedziałeś: oczywiście!
- Tylko tak mi się wyrwało, nic więcej...  usprawiedliwił się Bjorn, zaskoczony jego
zapalczywością.
- Cóż... W sumie to mnie uspokaja. Przestraszyłem się, że cię przeobrażono podczas mojej...
nieobecności.
Salim wybuchnął śmiechem, lecz Ellana, która uważnie obserwowała go, odkąd wrócił, zrozumiała, że
niedawne przeżycia odcisnęły na chłopcu głębokie piętno. Zmienił się. Jego dusza odtąd
nierozerwalnie związana była z duszą wilka.
Salim odpowiedział na wszystkie pytania zaintrygowanego mistrza Duoma. Tak, może przemienić się,
kiedy chce. Nie, nie wykona demonstracji. Przeistaczanie się w wilka jest nazbyt silnym
doświadczeniem, żeby wznawiać je bez powodu.
Rozmowa zeszła następnie na nocne wydarzenia i wszyscy znowu spoważnieli.
- Dlaczego Cesarz nie wyeliminuje raz na zawsze tych przeklętych bojowników?! - uniósł się
Mathieu, uderzając pięścią w stół.
- Ponieważ nie wiemy, gdzie zaatakować - wyjaśnił Edwin. - Możliwe, że bojownicy
rozproszeni są po całym Imperium jak gildia albo że mają własne miasto w Gwen-dalavirze lub gdzieś
indziej. Nikt nic o nich nie wie. Wierz mi, że gdyby mógł, Sil' Afian nie zwlekałby z pozbyciem się tej
plagi!
-1 mówisz, że ten bojownik został wysłany przez kogoś, kto chce cię zabić? - zapytała Ellana,
zwracając się do Camille.
-To właśnie dał do zrozumienia - potwierdziła Camille.
- Przez Elćę Ril' Morienval! - zawołał mistrz Duom. -To może być tylko ona!
Salim spojrzał na analityka, przechylając lekko głowę w bok. Nagle wydał się Camille niezwykle
podobny do wilka, który towarzyszył im przez ostatnie dwa tygodnie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • absolwenci.keep.pl
  •