[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ciastkami, zawiązaną czerwoną wstążką, a Britt niósł duży bukiet stokrotek i
dzikich róż. Lord Byron i jego przyjaciele również wybrali się na przechadzkę.
Rottweiler obwąchał nogi mężczyzny, który odruchowo pogłaskał go po głowie.
Britt przez cały czas nie odrywał wzroku od Anny Rose. Oboje byli bardzo
zaskoczeni niespodziewanym spotkaniem. Zapanowało długie milczenie. Patrzyli
sobie w oczy.
Cześć. Głos Britta był spokojny, chociaż jego serce waliło mocno, a żołądek
ścisnął się boleśnie. Anna Rose wyglądała... ślicznie. Uśmiechała się do niego
serdecznie.
Witaj odparła. Co u ciebie? Drżała na całym ciele. Miała nadzieję, że
Britt tego nie zauważy.
Wszystko w porządku. Zerknął na białą torebkę. Zamierzałaś mnie
odwiedzić? Skinąwszy głową, dziewczyna wyciągnęła rękę i podała mu mały
upominek.
Upiekłam orzechowe ciasteczka, które tak lubisz. Pomyślałam, że chętnie
zjesz kilka.
Dzięki. Uwielbiam je. Twoje są wyjątkowo smaczne.
Czy i ty wybierałaś się do mnie? zapytała, spoglądając na kwiaty, które
ściskał w dłoni. Podał jej bukiet. Przyjęła go z uśmiechem.
Zliczne kwiaty. Dziękuję.
Posłuchaj, Anno...
Britt, chciałabym...
Odezwali się jednocześnie, umilkli w tej samej chwili, a potem wybuchnęli
śmiechem. Oboje nie wiedzieli, jakich słów użyć w takich okolicznościach.
Milczeli. Ciszę przerywało tylko szczekanie Lorda Byrona i jego kompanów.
Najpierw ty odezwała się Anna Rose.
Panie mają pierwszeństwo mruknął Britt.
Przyszłam, żeby się z tobą pogodzić. Upiekłam ciastka na zgodę.
Przepraszam, że się na ciebie rozzłościłam, gdy zaproponowałeś, abym została
twoją uczennicą. Odwykłam od tej roli.
Nie musisz mnie przepraszać. To wyłącznie moja wina. Lubię cię i
pomyślałem, że mogę się odwdzięczyć za pomoc, jeśli dam ci kilka wskazówek...
Wiem. Przemyślałam wszystko. Podeszła do niego z wahaniem. Dlatego
właśnie przyszłam do ciebie. Rozważyłam ponownie... twoją propozycję.
Naprawdę?
Może wybierzemy się na kolację, a potem... zaczniesz mnie uczyć. Udało
się. Wszystko zostało powiedziane. Następny ruch należał do Britta.
Randka? zapytał, podchodząc bliżej i patrząc jej w oczy. Mruknęła w
odpowiedzi coś, co miało oznaczać potwierdzenie.
Wyobraz sobie, że właśnie miałem zamiar poprosić, abyś się ze mną
umówiła.
Czyżby?
Pojedziemy moim samochodem, jeśli nie masz nic przeciwko jezdzie takim
starym gratem. Pozwolisz, że zapłacę za kolację i bilety do kina.
Britt, to niedorzeczne. Mój samochód jest w lepszym stanie, a co do
pieniędzy... Sam przyznałeś, że się u ciebie nie przelewa. Poza tym lepiej znam
lokalne drogi. Najpierw pojedziemy do kina, a...
Bez namysłu chwycił ją w ramiona. Oboje byli tym równie zaskoczeni.
Pocałował ją mocno. Gdy oderwał usta od jej warg, przez chwilę oddychali z
trudem. Nie wypuszczając jej z objęć, potarł delikatnie nosem ojej nos i rzekł z
uśmiechem:
Lekcja numer jeden. Nie komenderuj i nie protestuj, jeśli mężczyzna, z
którym się umówiłaś, pragnie cię odwiezć i zapłacić za kolację. Faceci z Południa
są nieco staroświeccy i przywiązują do tego wielką wagę.
Anna Rose miała kolana jak z waty. Z trudem łapała powietrze. Zdołała tylko
kiwnąć głową. Ciekawe, czy lekcja numer dwa będzie przypominała pierwszą. Nie
była pewna, czy przeżyje tę naukę.
Wrócili do domu około jedenastej. To był udany wieczór. Zjedli kolację w
przytulnej kafejce, a potem zaśmiewali się do łez, oglądając popularną komedię
filmową. W kinie natknęli się na Tammy i Roya Deana, którzy namawiali ich na
wspólną wyprawę do nocnego klubu. Anna Rose i Britt grzecznie odmówili.
Gdy w końcu przyjechali do jej domu, weszli razem na werandę. Czekał tam na
nich rozespany Lord Byron. Ogromne psisko uniosło głowę i spojrzało
niewidzącym wzrokiem. Ciężka głowa opadła na wyciągnięte do przodu łapy.
Wstąpisz na chwilę? zapytała Anna Rose. Miała nadzieję, że Britt pamięta o
jej prośbie. Po randce miała nastąpić kolejna lekcja.
Noc jest taka piękna. Posiedzmy na werandzie.
Ruchem głowy wskazał szeroką, dębową huśtawkę wyściełaną poduszkami.
Obiecałeś mnie nauczyć, co łączy kobiety i mężczyzn. Nie będziemy chyba
odbywać zajęć na podwórku. Nie miała pojęcia, jak będzie wyglądała druga
lekcja, ale żywiła nadzieję, że Britt znowu ją pocałuje. Był w tej dziedzinie
nadzwyczaj utalentowany.
Nie przesadzaj. Lekcję numer dwa możemy z powodzeniem odbyć tutaj. Nie
ma co do tego wątpliwości. Britt chętnie pocałowałby znowu Annę Rose, lecz
musiał bardzo uważać, by sprawy nie wymknęły mu się spod kontroli. Poza tym
twoi najbliżsi sąsiedzi mieszkają w odległości co najmniej kilometra. Nawet
gdybyśmy rozebrali się do naga i paradowali po ogrodzie albo biegali dookoła
domu, nikt się o tym nie dowie.
Na miłość boską, Britt, czy ludzie naprawdę tak się zachowują? Anna Rose
zachichotała i uszczypnęła go w rękę. Britt objął dziewczynę ramieniem i
poprowadził w stronę huśtawki.
Wierz mi, ludzie postępują niekiedy skandalicznie i sprawia im to ogromną
przyjemność odparł, zerkając na nią z miną starego rozpustnika. Siedzieli
przytuleni i rozkoszowali się słodką wonią kapryfolium.
Będzie mi ciebie brakowało, gdy wyjedziesz oznajmiła Anna Rose. Szkoda,
że nie potrafię go zatrzymać, pomyślała.
Ja również będę za tobą tęsknił, Annie Rose. Jesteś pierwszą kobietą, z którą
się zaprzyjazniłem.
Niemożliwe!
Jakaś ty naiwna, głuptasie, pomyślała niechętnie Anna Rose. Mężczyzna taki
jak on nie szuka kobiety, by się z nią zaprzyjaznić. Jemu potrzebna jest kochanka.
Ciebie nikt nie pragnie zaciągnąć do łóżka.
Anna Rose przyjazniła się z wieloma mężczyznami, ale z nikim dotąd nie
sypiała.
Obawiam się, że dotychczas oceniałem kobiety dość jednostronnie.
Interesował mnie przede wszystkim seks. Britt miał nadzieję, że Anna Rose nie
uczepi się tego tematu i powstrzyma się od uwag na temat jego moralności.
Inaczej mówiąc, nie przyjaznisz się z kobietami, tylko idziesz z nimi do łóżka.
Chwileczkę, nie oceniaj mnie zbyt pochopnie. Tych kobiet wcale nie było tak
dużo. Poza tym od dawna z nikim nie jestem związany. Praktycznie od śmierci
mojej żony.
Anna Rose odwróciła się tak nagle, że huśtawka poruszyła się lekko.
Byłeś żonaty?
Przez dwa łata. Ona... zginęła ponad półtora roku temu. Britt zapragnął, by
Anna Rose poznała tę smutną historię. Wiedział, że nie zdoła jej wyznać, w jakich
okolicznościach zginęła Tania i o co go oskarżono, lecz chciał, żeby dowiedziała
się prawdy o jego małżeństwie oraz dzieciństwie i młodości, które spędził w
niedalekim stanie Missisipi.
Bardzo ci współczuję, Britt. Nie wiedziałam, że straciłeś ukochaną osobę.
Czy tragiczna śmierć żony uczyniła Britta niezdolnym do pokochania innej
kobiety? Skoro przez tyle czasu nikt nie wzbudził jego zainteresowania, z
[ Pobierz całość w formacie PDF ]