[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wodowało tę zmianę. Czym go uraziła?
Znów otoczył się pancerzem, który z takim trudem
udało jej się nadkruszyć. Ale tym razem pancerz był
grubszy, solidniejszy.
 Co się stało, Hawk?  spytała, nie kryjąc zanie-
pokojenia.
Nie odpowiedział. Posławszy jej szyderczy
uśmiech, spytał:
 Kiedy wyjeżdżacie?
Jego obcesowość wszystkich dosłownie zamuro-
wała. Sara wytrzeszczyła ze zdumienia oczy. Nagle
jednak pojęła, w czym rzecz. Hawk nie chce, aby
opuściła Kiamichi. Trzymał ją w objęciach, a ona
wyrwała mu się i rzuciła w ramiona brata, dopytując
się, kiedy wreszcie będzie mogła wrócić do domu.
Musiał poczuć się odtrącony, zlekceważony. Uzmys-
łowiła sobie, że gdyby nie nadleciał helikopter, praw-
dopodobnie kochaliby się pod gołym niebem, na
śniegu, nie myśląc o tym, co będzie jurto.
Roger usłyszał w głosie przyjaciela nie tylko złość,
ale i cierpienie.
 Jutro o świcie... jeżeli pozwolisz nam zostać na
noc  odparł. %7łal mu było i Hawka, i Sary, ale w tym
momencie nie potrafił niczemu zaradzić.
 Jutro o świcie  powtórzył Hawk, zaskoczony
falą emocji, jaka go zalała. Odwrócił się tyłem do
gości, żeby ukryć przed nimi rozpacz.
 Hawk... czy moglibyśmy porozmawiać?  spyta-
Å‚a Sara.
 Obawiam się  do rozmowy wtrącił się pułkow-
nik  że nie rozumiecie sytuacji, z jaką mamy do
czynienia.
Hawk odwrócił się od kominka. Sara również
skierowała na pułkownika wzrok.
 Owszem, agent Beaudry i ja wyjedziemy rano
 wyjaśnił Harris  jednakże pani, panno Beaudry, ma
tu pozostać jeszcze przez pewien czas. Oczywiście
jeśli Hawk pozwoli.
Ulgę, jaką poczuł po słowach pułkownika, prze-
słonił lęk. Najwyrazniej problemy się nie skończyły,
a sytuacja wciąż nie jest pod kontrolą.
 Dlaczego?  zdziwiła się Sara.  Skoro Rogerowi
nic już nie grozi...
Pułkownik nie zdążył odpowiedzieć.
 Dranie!  zezłościł się Hawk.  Wszystko jeszcze
może się zdarzyć, prawda, Beaudry?  zwrócił się do
starego przyjaciela.  Niebezpieczeństwo wcale jesz-
cze nie jest zażegnane. A skoro tak, to dlaczego
przylecieliście helikopterem? Przecież wiesz, że
w tych stronach wszyscy wybiegajÄ… z domu, kiedy
sÅ‚yszÄ… w õorze trzepot skrzydeÅ‚. Jeżeli zależy ci na
tym, aby być niezauważonym... Ale tobie na tym nie
zależy, prawda? Chcesz być dostrzeżony.
Roger nie mógł znieść wyrazu strachu i konster-
nacji malujÄ…cego siÄ™ na twarzy siostry. Z rosnÄ…cym
przerażeniem słuchała oskarżeń, jakie Hawk wysuwał
pod adresem jego i Harrisa. Miał ochotę udusić
pułkownika, ale to oczywiście nie wchodziło w grę.
Podlegał zwierzchnikom, a jeden z nich siedział obok
i nic nie mówił.
Sara rozglądała się niepewnie; patrzyła pytająco
to na Hawka, to na brata, usiłując wyciągnąć ja-
kieÅ› logiczne wnioski. Dopiero ostatnie zdanie wypo-
wiedziane przez Hawka sprawiło, że osunęła się na
oparcie kanapy.
 Przyznaj się. Chcesz jej użyć jako przynęty,
prawda?
Brak zaprzeczenia i wyrzuty sumienia w oczach
Rogera wystarczyły za potwierdzenie. Hawka opano-
wała wściekłość.
 Cholera jasna!  Nerwowo przeczesał ręką wło-
sy.  Ona jest cywilem, pułkowniku! Nie może jej pan
wciągać do akcji. Zwłaszcza do tak niebezpiecznych
działań. Ona sobie nie poradzi. Jest zupełnie nie-
przygotowana. Ani psychicznie, ani fizycznie. ZresztÄ…
już dość przeżyła.
 Chodzi o Levette a  wyjaśnił cicho Roger.
 Psiakrew, Beaudry!  ryknÄ…Å‚ Harris.  To tajem-
nica.
Hawk znieruchomiał; jego twarz przybrała okrutny
wyraz. Sara zadrżała. Przerażał ją jednak nie jakiś tam
Levette, lecz Mackenzie Hawk.
 On nie wie, że Sara tu przebywa, Hawk  ciągnął
Roger, ignorujÄ…c gniewny wzrok zwierzchnika.  Wie
tylko, że się ukrywa. To działa na naszą korzyść. Nie
wie również, że ja mam ochronę. To też działa na
naszą korzyść. Zrozum, Sara nigdy nie będzie bez-
pieczna, dopóki nie złapiemy tego drania. Nie mam
pojęcia, jak się o niej dowiedział. Przecież nawet tobie
nie mówiłem, że mam siostrę. Nie chciałem, aby
kiedykolwiek przeze mnie spotkała ją krzywda.
Nie miał odwagi spojrzeć siostrze w oczy. Płonąc
ze wstydu, zwiesił głowę, po czym ukrył twarz
w dłoniach. Ale nie docenił Sary. Ta poderwała się na
nogi, kucnęła przed bratem, delikatnie odsunęła jego
dłonie i przytuliła go do siebie.
 Wszystko będzie dobrze, kochany  szepnęła.
 Zobaczysz. Przecież nikt nie chciał, żeby sprawy się
tak potoczyły. Musimy być silni, zachować zimną
krew.  Na moment zamilkła.  Myślę, że trzeba
ciągnąć to, co zaplanowaliście, bo nie mamy wyjścia,
prawda? Jeśli oczywiście Hawk pozwoli mi zostać.
 Obejrzała się przez ramię, starając się powstrzymać
od płaczu.
Hawk skinął przyzwalająco głową.
 Nie podoba mi się wasz pomysł  mruknął  ale
Levette nie dostanie jej w swoje ręce. Możecie być
tego pewni.
SarÄ… ponownie wstrzÄ…snÄ…Å‚ dreszcz. Jeszcze nigdy
nie słyszała takiej furii w czyimś głosie.
ROZDZIAA PITY
 Myszko, śpisz?
Roger pochylił się nad śpiącą siostrą i ściągnął jej
z twarzy poduszkÄ™. ÚsmiechnÄ…Å‚ siÄ™ w duchu do [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • absolwenci.keep.pl
  •