[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mamy przyjaciół. W tych skrzyniach mogło być wszystko. Broń, forsa...
Wszystko.
 Ledwo zdążyłeś opuścić galerię  wtrącił Faisil rozdzwoniły się
telefony. Sprawdzali, czy Renquist naprawdę istnieje.
Kończył obchód pokoju, sprawdzając, czy nie ma podsłuchu.
Harry westchnął. Wciąż nie mógł uwierzyć, by Juno należała do grupy
najbardziej zagorzałych wrogów jego ojczyzny.
Szatan umiał przyjąć postać pięknej kobiety.
 Dobra  powiedział Tasker zrównoważonym tonem. Tym razem nie
musiał się silić na spokój.  Wezcie ją pod ścisłą obserwację. Dobierzcie
jeszcze dwóch ludzi.
Gib uśmiechnął się z ulgą. Miał nadzieję, że jego podejrzenia okażą się
prawdziwe, bo jeśli nie...
Od dłuższego czasu zajmował się sprawą czterech skradzionych głowic
typu MIRV. Przejrzał dziesiątki raportów z Bliskiego i Zrodkowego
Wschodu. Wiedział o każdej kontrabandzie idącej z Uralu do Tangeru
i potrafił nakreślić prawdopodobną trasę przerzutu: z Gurjewa na
północnym wybrzeżu Morza Kaspijskiego do Iranu, pózniej na zachód,
przez postrzępione wzgórza północnej części Iraku i Syrii, aż po turecki
port Iskenderun.
Aadunek nuklearny emitował promienie gamma, prawie niemożliwe do
wychwycenia przez właściwe czujniki. W ciągu całego ostatniego
tygodnia sprawdzano każdy statek wychodzący z Iskenderunu. Prawdę
mówiąc, każdy statek, jaki opuszczał Morze Zródziemne, niezależnie od
tego, czy wypływał przez Suez, czy przez Gibraltar.
Nic. Nic z wyjątkiem czterech lekko radioaktywnych ciężarówek
porzuconych na peryferiach miasta.
Zlad się urywał.
Wśród agentów Omegi panowało zrozumiałe zaniepokojenie. Nikt nie
miał pewności, czy uda się odnalezć niebezpieczny ładunek, nim
nuklearny grzyb wyrośnie w dokach Filadelfii lub Bostonu. Zarządzono
alarm. Wszystkich obowiązywała ścisła tajemnica. Wiadomość o czterech
głowicach wiezionych na Zachód przez arabskich fanatyków mogła
wywołać panikę o nieodwracalnych skutkach.
%7ładen z agentów Omegi nie myślał o urlopie.
Juno Skinner wyjrzała przez otwarte drzwi swego gabinetu. Jeden
z pracowników magazynu  ten, który z uwagą przypatrywał się
Renquistowi  złożył ukłon sekretarce, jeszcze niżej pochylił się przed
Juno, po czym spytał:
 Czy mogę prosić o chwilę rozmowy?
Sekretarka zrobiła przeczący ruch głową, lecz jej chlebodawczyni
zawołała:
 Oczywiście. Wejdz, Aziz.
Aziz skłonił się ponownie, przesłał sekretarce przymilny uśmiech, po
czym wszedł do gabinetu.
Starannie zamknął drzwi, wyprostował się z groznym błyskiem w oku
i wymierzył kobiecie siarczysty policzek.  Ty głupia, niezdyscyplinowana
suko! Juno cofnęła się. Poczerwieniała z gniewu.
 Ciesz się, że mi dobrze płacisz  powiedziała, dotykając twarzy. Aziz
postąpił krok w jej stronę.
 Zdajesz sobie sprawę, że wciąż jesteś pod obserwacją?  Mogę się
założyć, że już zdążyli założyć podsłuch w telefonach. A ty uśmiechasz się
i szczebioczesz jak dziwka do tego Renquista, który równie dobrze może
być...
 Nie jest. Sprawdzałam... Mężczyzna uderzył ją w twarz.
 To za przerywanie.  Jeszcze raz.  A to za głupotę.
 Juno patrzyła na niego ze zgrozą. Nigdy dotąd nie była bita.
 Nie będziemy tolerować błędów!  zapluł się Aziz. Pochyliła głowę.
 Co mam zrobić?
 Dowiedzieć się, kim naprawdę jest Renquist.  Jak?
Spojrzał na nią z niesmakiem.
 Użyj darów, jakie otrzymałaś od Allacha.
Recepcjonistka w biurze Tektelu podniosła słuchawkę popiskującego
telefonu.
 Tektel Systems.
 Cześć, Charlene. Tu Helen. Jest tam Harry?
 Proszę poczekać, pani Tasker. Zaraz sprawdzę. Helen Tasker stała
przy kuchennym stole.
Z zamyśloną miną próbowała kremu przeznaczonego na przystrojenie
urodzinowego tortu. Słuchawkę trzymała przyciśniętą ramieniem do ucha,
a wolną ręką usiłowała przegonić Dane, która karmiła psa bitą śmietaną.
Charlene zerknęła na ekran. Obok nazwiska Taskera widniał kod
przywołania  2 .
 Jest na spotkaniu wykonawczym, pani Tasker. Za chwilę będzie mógł
podejść. Proszę jeszcze poczekać. Wcisnęła klawisz.
Linia ósma, przekaz do jeden-zero-zero-dwa-cztery. Przyjąłem, osiem
do jeden-zero-zero-dwa-cztery usłyszała w odpowiedzi. Gib leżał na
szerokim łóżku i wspominał czasy, gdy jako osiem nastolatek spędzał
wakacje w hamaku, gdzieś na północnym wybrzeżu Wysp Dziewiczych...
Usłyszał głośny terkot.
Podniósł się i otworzył pokrywę walizki. Na ciekłokrystalicznym
ekranie przenośnego telefonu widniały następujące słowa:
TEKTEL/ROZMOWA ID POZ  TASKER, HELEN.
 To Helen  poinformował. Wręczył słuchawkę Harry emu.
 Cześć, kochanie  odezwał się Tasker.  Co się dzieje? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • absolwenci.keep.pl
  •