[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Angelique.
 Zaraz sprawdzę, kto przyszedł  zaproponowała skwapliwie.  W końcu
zatrudniłeś mnie równie\ do roli osobistego ochroniarza.
 Nie, poczekaj. Najwy\ej odegramy naszą komedię jeszcze raz. 
Przytrzymał ją za rękę.  Usiądz na wszelki wypadek bli\ej mnie.
Usłyszeli, \e Jennings rozmawia z gościem i usilnie stara mu się coś
wytłumaczyć. Oczywiście drugi głos nale\ał do kobiety.
 Jennings miał mówić wszystkim, \e śpisz  wyjaśniła Sabrina.  To
powinno zniechęcić do odwiedzin większość gości.
 Ale z pewnością nie wszystkich  rozwiał jej optymizm Caleb.  Poza tym
nie mogę przecie\ spać dwa tygodnie.
 Powiem mu, \eby nie powtarzał więcej ni\ dwa razy tej wymówki jednej
osobie  zaproponowała.  Przyznaj, \e to dobry pomysł.
Spostrzegła, \e Caleb nagle przestał słuchać tego, co mówiła. Patrzył nad jej
ramieniem w stronę drzwi. Odwróciła się, \eby zobaczyć, co tak przykuło jego
uwagę.
 Ach, nie śpisz ju\!  W drzwiach stała bardzo szczupła, wysoka brunetka,
ubrana w niezwykle kusą sukienkę i buty na bardzo wysokich obcasach.
 Czy mam pozwolić jej wejść?  spytała twardo Sabrina.
 Myślę, \e to najprostsze rozwiązanie  mruknął Caleb.  Jak znam Muffy,
to łatwo by się nie poddała.
Muffy spojrzała na Sabrinę z nie ukrywaną niechęcią. Jej wzrok mówił:
 Wiem, \e to przez ciebie Caleb jest taki chory". Prawdopodobnie ta panna
równie\ była na przyjęciu, pomyślała Sabrina. Tymczasem Muffy podbiegła
ju\ do łó\ka.
 Wiedziałam, \e Jennings musi się mylić, przecie\ ty nigdy nie sypiasz w
środku dnia  zaszczebiotała słodko.
 Taki du\y, silny mę\czyzna tego nie potrzebuje. Och, jakiś ty biedny,
kochanie! Czy bardzo cię boli?  Wdzięcznie przechyliła głowę. Nie czekała,
a\ Caleb odpowie, tylko paplała dalej:  Przyniosłam ci wspaniałe lekarstwo
przeciwbólowe!  oznajmiła z dumą.
 Brandy czy mo\e koniak?  zakpił Caleb.
 Och nie! Co te\ ci chodzi po głowie!  obruszyła się.  Mój
aromatoterapeuta przygotował to specjalnie dla ciebie!  Wyciągnęła z torebki
niewielką buteleczkę.  Masz wąchać to co dziesięć minut. Zapewnił mnie, \e
ju\ po dwóch godzinach ból minie.
 Dziękuję, ale nie wiem, czy starczy mi cierpliwości  odpowiedział Caleb.
 Tak mi cię szkoda, sezon narciarski tu\ tu\, miałam nadzieję, \e choć na
parę dni wyskoczymy gdzieś razem.  Muffy uśmiechnęła się promiennie.
 W tym sezonie chyba nie będzie ze mnie po\ytku  odparł Caleb i
przeciągle spojrzał na Sabrinę.
Muffy błędnie zinterpretowała to spojrzenie i zmierzyła Sabrinę wzrokiem
pełnym niechęci i pogardy.
Sabrina zaczynała powoli tracić cierpliwość. Najchętniej wyrzuciłaby tę
natrętną babę za drzwi. Nie znosiła głupich i bezmyślnych kobiet.
 Myślę, \e mimo wszystko mo\emy wyjechać razem, ja będę
kontynuowała naukę jazdy na nartach, a ty będziesz odpoczywał na tarasie 
zaproponowała Muffy.  Wiesz, marzę o tym, \eby się tobą zaopiekować.
 Có\ za dziwaczna propozycja!  nie wytrzymała Sabrina.  Caleb nigdzie
nie pojedzie. Teraz ja się nim opiekuję!  oświadczyła z naciskiem.
 A kim ty właściwie jesteś dla Caleba?  Muffy spojrzała wojowniczo na
domniemaną rywalkę.
 Jego dziewczyną  odparła Sabrina twardo, patrząc tamtej prosto w oczy.
 Twój czas się skończył, jeśli w ogóle miałaś swoje pięć minut. A teraz, jeśli
pozwolisz, chcielibyśmy ju\ zostać sami!
Muffy przez dłu\szą chwilę wpatrywała się w Caleba, jakby spodziewając
się, \e przyjdzie jej z odsieczą. Nie doczekawszy się jednak z jego strony
pomocy, zrozumiała, \e rzeczywiście powinna ju\ pójść.
 Caleb, jak mogłeś mi to zrobić  jęknęła, zatrzymując się jeszcze w
drzwiach.
 Mo\e za\yjesz swój cudowny lek?  Caleb wyciągnął buteleczkę w jej
kierunku.
 Jak mo\esz w takiej chwili \artować!  Oburzona Muffy wypadła z
pokoju.
 Naprawdę przydałby się ochroniarz  westchnęła Sabrina, gdy usłyszała
trzask zamykających się za Muffy drzwi wejściowych.  Niezłe z ciebie ziółko
 dodała po chwili.
 Co ja na to poradzę, \e dla niektórych kobiet pieniądze i władza są tym,
czym waleriana dla kota?
Musiała przyznać, \e miał rację. Zarówno Angelique, jak i Muffy,
bezwstydnie narzucały się Calebowi. Obie były ładne, dobrze ubrane i z
pewnością kochały pieniądze i wystawne \ycie.
 Za tę sumę mogłaby mi kupić niezły samochód wyścigowy  powiedział
Caleb, przyglądając się cenie na buteleczce, którą dostał od Muffy.
 Samochód wyścigowy?  zdziwiła się Sabrina.
 Oczywiście mówię o modelu  roześmiał się.  Jestem zapalonym
modelarzem.
 Ulubione hobby ka\dego chłopaka.
 Ja nadal uwielbiam się tym zajmować. To świetny relaks i du\a frajda.
Oprócz samochodów mam jeszcze kilkaset kolejek.  Uśmiechnął się
rozbrajająco.
Musiała przyznać, nie wiadomo ju\ po raz który w ciągu zaledwie jednego
dnia, \e Caleb posiadał niezwykły wdzięk i potrafił być ujmujący.
Zajął się czytaniem magazynu motoryzacyjnego, a Sabrina, nie bardzo
wiedząc, co ze sobą zrobić, rozglądała się po pokoju. W pewnym momencie
przyszło jej do głowy, \e ten pokój, a właściwie cały dom, nie są specjalnie
starannie urządzone. Wnętrza wydawały się zimne i opuszczone, choć meble
były nowe i w dobrym guście. Czuło się brak kobiecej ręki, która by o
wszystko zadbała.
 Nigdy nie chciałeś inaczej umeblować tego pokoju?  Nie wytrzymała,
\eby nie zadać tego pytania.
 Tak naprawdę to jeszcze wcale go nie urządziłem, kupiłem mieszkanie
zaledwie kilka tygodni temu  odparł.
 Urządzanie mieszkania, szczególnie jeśli ma się du\o pieniędzy, to bardzo
przyjemne zajęcie  powiedziała z entuzjazmem.
 Mnie to zupełnie nie bawi. Właściwie nigdy nie dą\yłem do tego, \eby
mieć dom... Nie odczuwałem takiej potrzeby  odpowiedział z lekką zadumą. 
Większość \ycia spędzam w pracy, a w wolnym czasie uprawiam sport lub
gdzieś wyje\d\am. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • absolwenci.keep.pl
  •