[ Pobierz całość w formacie PDF ]

samotny w świecie, który nie miał sensu. Nie wiedziałem, że na mnie czekasz ani że
komukolwiek na mnie zależy. Nie możesz sobie wyobrazić, jakie to frustrujące, kiedy nie wie się
o sobie nic prócz tego, co ci inni powiedzą.
- To musiało być dla ciebie okropne - przyznała. -Nie jestem na ciebie zła ani nie mam pretensji.
- Więc co cię gnębi? Proszę, powiedz mi. Wyczuwam twoją rezerwę i boję się, że czymś cię
skrzywdziłem.
- Och, nie, nic podobnego. Chodzi o to, że... wcale nie prosiłeś mnie o rękę. Kiedy lady Agata
przyjechała do domu twojej matki, powiedziała wszystkim, że jestem twoją narzeczoną, i uparła
się mnie stamtąd zabrać. Nie wiedziałam, co robić. Rozchorowałam się, a ona była dla mnie taka
miła. Wszyscy uwierzyli, że jesteśmy zaręczeni, a ja nie umiałam wyprowadzić ich z błędu.
Lytham uśmiechnął się z wyrazną ulgą.
- A teraz czujesz się winna?
- Właśnie. To było niewybaczalne z mojej strony. Powinnam od razu wyjaśnić sytuację, ale od
razu tego nie zrobiłam, a potem to było za trudne.
- Emmo, Emmo. To jest twój sekret? To ja zbyt długo ociągałem się z oświadczynami. Musiałem
wcześniej zdradzić swoje intencje ciotce. Jak rozumiem, to było jedyne honorowe wyjście po
bezmyślnym narażeniu twojej reputacji. Poza tym, mam dla ciebie dużo ciepłych uczuć i ufam,
że też nie jestem ci obojętny?
Nie mogła zaprzeczyć, kiedy patrzył na nią w ten sposób, a tym bardziej teraz nie potrafiła
wyjawić wstydliwej prawdy.
- Jednak sądzę, że powinniśmy poczekać z ogłoszeniem zaręczyn - powiedziała cicho. - Jeśli do
wiosny nadal będziesz pewien, że...
- Nie zmienię zdania - wpadł jej w słowo Lytham. -Pobierzemy się w marcu. Na Boże
Narodzenie ogłosimy zaręczyny i wtedy urządzimy przyjęcie. Czy to ci odpowiada, Emmo?
Do świąt zostały już tylko trzy tygodnie, ale nie mogła odmówić.
- Owszem... jeśli taka jest twoja wola.
- Właśnie sobie uświadomiłem, że moje oświadczyny pozostawiają co nieco do życzenia. -
Roześmiał się. -Wobec tego zrobię to formalnie, żeby nie było wątpliwości: Panno Sommerton,
czy mogę prosić panią o rękę? Uczyni mi pani ten honor i zechce zostać moją żoną?
Z oczu Lythama wyzierało szczere uczucie - czegóż mogła więcej chcieć?
- Jestem zaszczycona pańską propozycją, milordzie, i jeśli nadal będzie pan tego chciał na
wiosnę, poślubię pana.
- A więc załatwione. - Wyciągnął rękę i końcem palców dotknął jej policzka. - Nie miej takiej
zafrasowanej miny, moja droga. Sądzę, że do tej pory pamięć mi wróci.
- Tak, z pewnością.
Zerknął na zegarek kieszonkowy.
- Chodzmy do stajni, konie czekają. Sama sobie wybierzesz wierzchowca, który ci będzie
odpowiadał.
Wyciągnął do niej rękę i podała mu dłoń z bijącym sercem. Wyznała mu tyle prawdy, ile się
odważyła, a on wyśmiał jej obawy. Chciał się z nią ożenić, poprosił ją o rękę, i niech jej Bóg
wybaczy oszustwo, ale ona też chciała za niego wyjść.
Wieczorem, sama w pokoju, Emma zmierzyła wzrokiem swoje odbicie w lustrze. Czy postępuje
niegodziwie? Lytham zdawał się wiedzieć, czego pragnie, i całkiem formalnie się jej oświadczył.
Czy zrobiłby to, gdyby pamiętał tamto popołudnie, kiedy omal nie została jego kochanką?
Po przejażdżce oznajmił, że udaje się na parę dni do Londynu, by zobaczyć się z prawnikami i z
lekarzem, którego polecił mu Stephen. Miał nadzieję dowiedzieć się, jakie są szanse na
odzyskanie pamięci.
- Nie masz nic przeciwko temu, żeby zostać z ciotką? Chyba nie zawsze tak dobrze się czuje, jak
twierdzi. Muszę znalezć jej damę do towarzystwa, bo niedługo będzie jej ciężko samej.
- Tak, to dobry pomysł, chociaż, kiedy zamieszkamy w Lytham Hall, zawsze może na nas liczyć.
- Lubisz życie na wsi, Emmo?
- Mam to we krwi. Obie z matką prowadziłyśmy bardzo spokojny tryb życia.
- Gdzie jest twoja matka? Czy mam ją sprowadzić? Pewno będziesz chciała, żeby była na
naszym ślubie? -Zasępił się. - Wybacz, do tej chwili nawet nie zdawałem sobie sprawy z jej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • absolwenci.keep.pl
  •