[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przyklękła obok.
- Zasmuciłam panią, a nie miałam takiego zamiaru. Naprawdę nie miałam.
- W takim razie, czego ode mnie oczekujesz? Słyszałaś, o czym rozmawiałyśmy?
- Tak, wszystko.
Minerva dotknęła policzka młodej kobiety.
- Tak mi przykro. To nie były słowa przeznaczone dla twych uszu. Gdybym wiedziała, że tam
jesteś, nigdy bym tego nie powiedziała.
Lena potrząsnęła niecierpliwie głową.
- Nie, bardzo się cieszę, że to usłyszałam. Nie chcę poślubić pana Ferringtona.
- Słucham? - spytała zaskoczona Minerva.
- Jest dla mnie za stary - wyznała Lena szczerze. - Nie chcę poślubić tak starego człowieka.
Minerva spojrzała jej prosto w oczy.
- Nie chcesz poślubić pana Ferringtona? - powtórzyła oniemiała.
Lena potrząsnęła głową.
- Kocham Rogera Thampsona.
- Thampsona?
Młoda kobieta wywróciła z irytacją oczami. - Sampsona - powtórzyła z wysiłkiem.
- A kto to taki?
- Kapitan straży. Najmłodszy syn księcia Allvery. Czy słyszała pani o waśni pomiędzy hrabiami
Lavenham a książętami Allvery?
Minerva potrząsnęła głową.
Lena przysunęła się bliżej, by wyjawić rodzinną tajemnicę.
- No więc sto pięćdziesiąt lat temu Sampsonowie byli, tak jak rodzina Stanbury, jedynie hrabiami.
Przed bitwą pod Naseby hrabia Lavenham oddał bardzo ważną przysługę Karolowi I. Jednak jego
lojalność nie została wynagrodzona, ponieważ zwyciężył Cromwell, a Karol został ścięty.
- Jaką przysługę oddał hrabia Lavenham?
- Nie mam pojęcia - przyznała Lena. - Roger również tego nie wie. Prawdę mówiąc, obydwoje
podejrzewamy, że nikt w rodzinie tego nie, wie. Kiedy zdobył tron Karol II, na Sampsonów spłynął
cały. splendor wynikający z tej przysługi i zostali wynagrodzeni tytułem książęcym. Od tego dnia
obydwie rodziny znienawidziły się ... i nienawidziły się do czasu, gdy poznałam Rogera. - Z
uśmiechem wymówiła imię ukochanego. Chwilę pózniej zaskoczyła Minervę, wybuchając płaczem.
- Lady Leno, co się stało? - Minerva zdążyła zadać pytanie, gdy młoda kobieta skryła głowę na jej
kolanach i zaczęła rozdzierająco szlochać.
Wstrząśnięta Minerva zauważyła, że pokojówka również płacze, a wielkie łzy spływają jej po
twarzy. Położyła rękę na ramieniu Leny.
- Już dobrze, dobrze, moja droga: Nie wiem, o co chodzi,
ale na pewno nie jest to aż tak poważne.
Młoda kobieta uniosła głowę.
- Ależ jest. Panno Pearson, zrobiłam coś strasznego. Minerva pogłaskała ją pocieszająco.
- Jesteś zbyt młoda, by zrobić coś złego. Uspokój się. Otrzyj łzy i powiedz, co cię niepokoi.
Podbródek Leny zatrząsł się, jakby próbowała powstrzymać płacz. Pokojówka wyciągnęła z
szuflady dwie chusteczki. Jedną podała swojej pani, a drugą zostawiła dla siebie.
Starając się opanować, lady Lena otarła oczy. W końcu usiadła.
- A teraz zaczerpnij głęboko powietrza i wypuść je powoli - nakazała jej Minerva.
Lena wypełniła polecenie.
- Wspaniale. Czy czujesz się lepiej?
- Tak. - Odchyliła głowę i jeszcze raz głęboko odetchnęła.
- Cztery miesiące temu, w czasie wizyty u kuzynki w Aylesbury, poślubiłam Rogera Sampsona.
Minerva omal nie spadła z krzesła.
- Co zrobiłaś?
Gdy podbródek młodej kobiety znów zaczął się niepokojąco trząść, Minerva pożałowała swego
wybuchu.
- Przepraszam cię, moja droga, ale to dla mnie spora niespodzianka. Jak to się stało?
- Otrzymał specjalne pozwolenie, pomogła nam moja kuzynka. Powiedzieliśmy ciotce, że jedziemy
zobaczyć jakieś stare ruiny, gdzie ludzie często urządzają pikniki. Tymczasem pojechaliśmy do
Waddesdon i tam się pobraliśmy. Och, panno Pearson, to było takie romantyczne. Wynajął pokój w
małej gospodzie i, no cóż ... - Uśmiechnęła się i wzruszyła ramionami.
- Wydaje mi się, że rozumiem - powiedziała powoli Minerva.
Lena uścisnęła jej rękę.
- To najodważniejszy, najprzystojniejszy i najwspanialszy mężczyzna na świecie.
- Przepraszam cię, moja droga, ale jeśli wasze rodziny pozostają w takiej nienawiści, to w takim
razie, jak się spotkaliście?
- U tej samej ciotki, u której byłam z wizytą. Ciocia Jane uważa, że ta waśń jest śmieszna. Jej syn,
Stephen, służy w tym samym regimencie co Roger. Zaprzyjaznili się. W poprzednie wakacje
Stephen przywiózł Rogera ze sobą, podczas gdy ja byłam tam z wizytą. - Wzruszyła ramionami. -
Zakochaliśmy się w sobie. Nie chcieliśmy wcale, aby tak się stało.
- Zawsze tak jest, moja droga - powiedziała ironicznie Minerva.
Lady Lena wstała z miejsca.
- Jednak nasze małżeństwo nie jest legalne, ponieważ skłamaliśmy pastorowi, że mam dwadzieścia
jeden lat. Nie mogłam poprosić rodziców o pozwolenie. Nie zgodziliby się na to!
- To dlaczego uznałaś, że pózniej się zgodzą?
- No cóż, mama nie uważa Rogera za złego człowieka tylko dlatego, że pochodzi on z rodziny
Sampsonów. Poza tym, wydawało mi się, że jakoś uda mi się nakłonić rodziców. Nie dawniej jak w
zeszłym tygodniu mama przyrzekła mi, że nie będę musiała poślubić pana Ferringtona, który nie ma
żadnego tytułu.
- Hmmm. Ale nie wydaje mi się również, żeby aprobowała twojego kapitana. Czy się mylę?
- Może zmieniłaby zdanie - rzekła z nadzieją Lena.
- Wprawdzie jest on najmłodszym z synów, ale gdyby jego pięciu braci zmarło, zostałby księciem.
- Cóż za wspaniała perspektywa - wymruczała pod nosem Minerva.
- I nagle wczoraj rano mama wezwała mnie do siebie i oznajmiła, że zmieniła zdanie. Powiedziała,
że muszę poślubić pana Ferringtona. Teraz już wiem dlaczego. - W jej oczach znów pojawiły się
łzy.
Minerva podniosła leżącą na podłodze chusteczkę i podała ją młodej kobiecie.
- Proszę, lady Leno, płacz nic nie pomoże. Mamy jeszcze jakąś szansę.
- Nie, nie ma już żadnej nadziei. Pan Ferrington chciał wykupić się od małżeństwa, ale mama nie
chciała o tym nawet słyszeć.
- Skąd o tym wiesz?
- Podsłuchiwałam. Obok gabinetu taty jest także tajemne pomieszczenie.
- Ach, tak.
- Jest gorzej, niż pani myśli. Gdyby mama się zgodziła, tata pozwoliłby wykupić się panu
Ferringtonowi od małżeństwa. Kiedy jednak Roger przeczytał w gazecie ogłoszenie o naszych
zaręczynach, przyszedł do nas, by zobaczyć się z papą, i to wkrótce po wyjściu pana Ferringtona.
Powiedział, że jesteśmy po ślubie. Papa wpadł we wściekłość i krzyknął, że małżeństwo zostanie
unieważnione, ponieważ nie jestem pełnoletnia. Ojciec Rogera zgodził się z moim. Książę pojawił
się u nas w domu, gdy już był tu Roger. Zaczęły się wrzaski. W końcu ojciec wyrzekł się Rogera. -
Otarła chusteczką łzy. - Aż do ślubu z panem Ferringtonem mam siedzieć. zamknięta w domu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • absolwenci.keep.pl
  •